Polskie Forum MECCG

No to niezmiernie się cieszę

Dyskusję chyba możemy uważać za zamkniętą

Zatem do składania decków Panowie!

Ja z Jadedem umówiłem się wstępnie między Świętami a Nowym Rokiem. Wojtka może też uda się obskoczyć gdzieś w tym rejonie, Thorinowi chcę dać czas żeby miękko wszedł w świat trzydeckówek

Odnośnie conversion to Fallen Wizard to mnie to "wali" bo nie bede grał FW , a co do burglary to nie wiem co macie na myśli - całkowice zlikwidować burglary ?? czy zeby robić włamanie to trzeba mieć karty do tego??

_________________
Baruk Khazad! Khazad ai-menu!
Own BGG

I tak to rozmowa internetowa przyjaciol z jednego miasta toczy sie dalej ku uciesze gawiedzi z calutkiej Polski...
Nie ma to jak wspieranie aktywnosci na forum...

_________________
Baruk Khazad! Khazad ai-menu!

Gyg = zazdrośnik!

Chodzi tylko o zasadę dodatkową: burglary. Z kartą zostaje.

Pierwsze koty za płoty. Przegrałem po wyjątkowo kiepskiej (po obu stronach) niemal ośmiogodzinnej grze z Wojtkiem 33-35.

A może coś więcej?

Ja Ringwraith , Wojtek Wizard. Nie wiem czy Wojtek będzie tym grał dalej , więc szczegółow nie podam.

Tymczasem maraton trwa - dziś z Grorem po ponad 6 godzinach gry, orki kierowane wolą Upadłego Sarumana udowodniły swoją wyższość nad drużynami Upiorów Pierścienia. Wygrałem 55 - 23

Niestety Piątka Czarnych Jeźdźców zbytnio marudziła i wiadomość o obwołaniu jakiegoś dziadka w białych szmatach nowym władcą Śródziemia zastała ich gdzieś na dalekiej północy.

Niestety mój deck okazał się obfity w niedopatrzenia. Nie przewidziałem na przykład, że Gothmog może spalić test korupcji w pierwszej rundzie (na "dwójkach") i potem nie miałem kim grać - jedynymi moimi postaciami były 3 Trolle (B, T & W) oraz Dunedainowie nie zdatni do jeżdżenia (Firiel i Ciryaher), więc nie miałem za bardzo kim jeździć (Trolli nie mogłem wystawić) i zasypywałem przysłowiowe gruszki w popiele.
Muszę też przyznać, że Undeady Jadeda wyjątkowo sporo krwi mi napsuły mimo, że generalnie bezkrwawo.
No cóż, porażka sromotna, ale przynajmniej zrealizowałem swoje małe marzenie pogrania bandą Ringwraithów. Z efektem niestety niezbyt dobrym.

Gror (Ren the Ringwraith) - Jaded (Fallen Saruman) 23 - 55
(3-deck game)

Ranking uaktualniony. W załączniku tabelka Ligi.

Czarodziej mi padł chyba w drugiej turze po wejściu w pozornie nietrudnej sytuacji , więc dalej trzeba było trochę improwizować. Na szczęście Jadedowy ringwraith pojawił się dopiero pod koniec pierwszego decku, co skutecznie zatkało rękę mojemu przeciwnikowi .
Ogólnie zabawna potyczka i zwycięstwo rzutem na taśmę.

No i dostałem znowu baty. Tym razem mój Balrog nie sprostał Radagastowi Thorina. Zanosiło się nawet na sromotne 6-0 ale w końcówce rzutem na taśmę zagrałem 5 punktów a dodatkowo na Radzie Gloin stwierdził, że sam wie najlepiej co zrobić z Arcyklejnotem.
Na usprawiedliwienie (marne zresztą) mogę tylko dodać, że był to mój debiut Balrogiem. Bezlitośnie zresztą obnażający wszelkie braki i niedoróbki.

Gror (The Balrog) - Thorin (Radagast) 32 - 45
(3 deck game)

Uaktualniłem ranking i tabelę Ligi.

Thorin, Wojtek, minął trzeci miesiąc a Wy macie na koncie dopiero po jednej grze. Mam wrażenie, że robią się drobne zaległości...

To tylko tak wygląda.

No, to mam w końcu honorowe zwycięstwo
Po dość zaciętej grze mój Saruman pokonał minimalnie Wojtkowego Gandalfa.
Udało mi się zrealizować kolejne małe marzenie deckowe - wielką drużynę głupków (Voteli, Wacho, Anborn, Sam, Eomer i takie tam), których nic nie rusza. I rzeczywiście dość bezpiecznie hasali po części śródziemia pod osłoną Entów i Pierścieni Magicznych.
Niestety sam też nie bardzo przeszkadzałem Wojtkowi, więc generalnie też robił swoje.

Gror (Saruman) - Wojtek (Radagast) 44 - 42
(3 deck game)

Uaktualniłem ranking i tabelę Ligi.

No i tak się zaczął bawić w swoje robienie, że przegapił kiedy przeciwnik odjechał mu z punkatami W ostatniej turze zabrakło jednej karty do odwrócenia końcowego wyniku