Polskie Forum MECCG

...czyli tam i z powrotem, by Bilbo Baggins :)
Teraz jest Wt cze 17, 2025 10:32

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 48 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: So mar 04, 2006 22:25 
Offline
Scout/Ranger/Sage/Diplomat
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 30, 2004 18:33
Posty: 735
Lokalizacja: Warszawa
Ja opisze tylko po krotce z kim gralem. O samej imprezie sie nie wypowiem z wiadomych powodow. 8) :lol:
1 Partia - Konrad i jego upadly Gandalf.
Po dosc spokojnej grze liczymy punkty i wychodzi 28 do 27 dla mnie. Patrze na stol i widze schowanego w koncie Boromira i Guarded Haven i jest 29 do 28 dla Konrada.
So close...
2 Partia - powoli moj nemesis Yabree. Myk myk i gdzies w 4 rundzie zwoluje rade :shock: glownie dlatego ze moj hazard deck sie nie popisal...
5:1 dla Yabreego.
3 Partia Balar.
Generalnie nikt nikomu nie przeszkadzal a ze szybciej lapalem punkty to 4:2 dla mnie.
4 Patria Nag.
Znow raczej sobie nie przeszkadzalismy. Nabilem pare punktow na stworkach Naga ale w sumie nie duzo. Zdecydowanie szybciej zbieralem punkty i fartownie 6:0 dla mnie (15 do 30).
5 Partia Ciachu...
Oj dzialo sie. W 1 rundzie ginie Dain, Oin i Kili.
Potem ekipa w skladzie Saruman, Gloin i Gollum chodzila i odprawiala do domu kolejnych bohaterow Ciacha (bylo nie mordowac!! :twisted: :P ).
Zaczely sie lekkie podchody i ostatnia tura (moja) decydowala o losach rozgrywki.
Niestety lekki niefart i poplynalem... 0:6 dla Ciacha chociaz moglo byc rownie dobrze 4:2 dla mnie. Ale bylo blisko...
No i potem byl draft nagrod.
Pod koniec to juz w pietke gonilem czytajac kolejnych graczy po raz n-ty.
Dzieki wszystkim za uczestnictwo i licze ze na najblizszym turnieju bedzie nas rownie duzo!

_________________
Baruk Khazad! Khazad ai-menu!


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N mar 05, 2006 12:05 
Offline
Warrior/Ranger/Sage
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr mar 31, 2004 0:01
Posty: 1877
Lokalizacja: Katowice
To ja zacznę od końca: mam nadzieję, że w kolejnych turniejach będzie nas jeszcze więcej. Już na tym był taki tłum, że nie zdążyłem wszystkich poznać :). Mam nadzieję, że początkujący gracze nie zniechęcili sie do gry po łomocie , który dostali (bierzcie przykład z Małego i Ciacha!).
Swoich gier nie będę opisywał - uparłem się by grać na "influence destruction" i już wiem, że nie było warto. Ósme miejsce to więcej niż się spodziewałem.
Pięć tur to chyba maksymalna liczba, aż mnie głowa rozbolała. Dla nas 22h bez snu to prawdziwy maraton, nocleg przed lub po jest wskazany (choć niektórzy po noclegu przyszli już z bólem głowy - ciśnienie ;) ?).
Organizatorzy stanęli na wysokości zadania (fajną nagrodę kupił sobie |Highwayman| :D ) - dziękuję za przygotowanie fanej imprezy.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N mar 05, 2006 12:21 
Offline
Wiedźma
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 29, 2004 13:58
Posty: 832
Lokalizacja: Pabianice, łódzkie
Sorry, Gyg, że przeniosłem ci topik - niech w Wynikach będą wyniki. A może zrobić taką jeszcze jedną kategorię "Wrażenia" w turniejach??

Anyway - nie o tym tutaj teraz chciałem.... ;P

Osobiście "Czwarty" uważam za kolejne bardzo udane wydarzenie naszej małej sceny karcianej. Jest tak, że organizatorzy próbują co turniej prześcignąć się w pomysłach, jakości organizacji i im podobnych :) Bardzo nam, zwykłym użyszkodnikom, to służy, i oby tak dalej! W Łodzi/Pabianicach za nagrodę wystawimy chyba Norkę Hobbitów albo łajno ze stajni Nazguli ;)

Dla organizatorów respect +25 za włożoną pracę w całe wydarzenie, a wiem, że nie było jej mało i nawet Chuck Norris nie zrobiłby tego lepiej.

(właśnie pokazywałem zdjęcia mojej mutter, ona się nie może nadziwić skąd u nas takie zainteresowanie tą grą i dlaczego właśnie tą a nie inną?? :P )

To, że było nas tam aż 27 to jest po prostu miód na moje serce wylany... Oznacza bowiem wzrastające zainteresowanie i, co za tym idzie, liczbę aktywnych i mniej aktywnych członków naszego bractwa!

Mam nadzieję, że się nikt nie zniechęci i na następnym Turnieju będzie nas jeszcze więcej!

Największą dla mnie nagrodą było - posłodzę tu trochę, a co mi tam! - obejrzeć wasze mordy - zabrzańskie, kieleckie (!), kędzierzyńskie, warszawskie, brzegowe, herbowe i całą, całą resztę!!!

Nie będę może opisywał moich gier, bo prawie każdy wie jak się ze mną gra - szybko, łatwo i przyjemnie (bo się wygrywa!) :)

Następny turniej będzie w pewnym sensie Jubileuszowy, bo piąty. Mam nadzieję zrobić coś w Łodzi lub Pabianicach, ale to dopiero za jakieś ... pół roku :)

Dziękuję wszystkim za przybycie i za super miłą atmosferę przez te - bagatela - niemal 10 godzin wspólnej zabawy!!!

P.S. Zdjęcia w przygotowaniu - Thorin, wyluzuj :)))))

_________________
"...Ugluk sprang forwards, and with two swift strokes swept the heads off two of his opponents."


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N mar 05, 2006 14:00 
Offline
Warrior/Ranger/Sage
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr gru 22, 2004 15:08
Posty: 305
Lokalizacja: Brzeg
Turniej bardzo udany. Organizacja perfekcyjna, nagrody śliczne, frekwencja dopisała. Czego tu chcieć więcej? Może aż za dobrze było, bo chyba każdego te 5 gier zmęczyło dokumentnie. Chociaż jak sobie przypomnę 6turowy maraton u Jadeda w domu, to było jeszcze bardziej harcore'owo... chociaż z 2 strony do K-K mam godzinke z hakiem drogi, a z Wawy wracałem 6ipół ;).
A teraz wrażenia z gier pokrótce.
Deck miałem badziewiasty, mało finezyjny. Dużo drogo punktowanych kart , zero comb, tylko 3 zwierciadła galadrieli i 3 riddling talki żeby przed smokami się bronić jak będę łaził greatery zagrywać, ale i tak przez cały turniej ani razu tego nie użyłem, jakoś okazji nie było.

1 gra z Wojtkiem, który mnie bije zawsze przy każdej okazji. Na Jedyny grał i zrobił to perfekcyjnie. 1 tura - Lorien(broszka), 2 tura - Gladen(pierścień) - 3 tura dead marshes(scroll), 4- tura brown lands (2 pierscien) (w mojej turze influence i Sam Gamgee ze scrollem - do widzenia) , 4 - tura Nurn costam, 5 - Mount Doom , 2 roll downy, to za malo, w fazie site'ow test , 2 szosteczki, Jedyny na stol, cracks of doom, (2x halfligh strength) slam dunk - oklaski!
Tak sie zastanawiam czy miałem w ogole jakiekolwiek szanse w tej grze i gdzie tkwil moj blad i w koncu doszlo do mnie, ze jestem sierotką marysią. Bo zamiast influence'ować rannego Sama Gamgee ze Scrollem trza było posłać do discarda Froda z 2 pierścionkami i broszką. Zyskałbym te 2 tury, które by mi starczyły do zwołania Rady. No, ale cóż głupi byłem, myśląć, że bez Scrolla wytestować Pierścionka się nie da. Echh. 0-8

2.gra z Morgothem. W sumie niewiele z tej gry pamiętam już. Tylko tyle,że Morgoth miał masakrystycznego pecha wychodząc Alatarem z Edhellond i mając na sobie 1 lure of nature rzucił 2 jedynki. Gdyby nie to na pewno bym nie wygrał 6-0 a tak się udało.

3 runda z Cekiem. Stado nazguzli na stole i Khamul czyszczący rękę. Przykre brrr. Na szczęście wyciągnąłem z sideboardu Wizard River Horses i doszło praktycznie od razu więc tylko raz mnie ww. przykrość spotkała. W sumie zacięta i wyrównana gra dosyć, chociaż do 5-1 mi tylko 2 małych punkcików zabrakło.

4 runda z Thorinem. Gra marzenie :-), chyba nigdy nie wygrałem tak szybko. Co turę zagrywałem 6-7 pkt , + spadł mi z nieba Nazgul Indur którego rozprułem moim Thrainem i po 3 czy 4 turze miałem już 28 pkt. Żeby było jeszcze śmieszniej to Aragornowi przerzuciłem body za pierwszym rzutem i Thorin miał -3 pkt. Cała gra trwała chyba niecałe 20 minut.
Poszedłem więc sobie odetchnąć trochę świeżym powietrzem i zjeść 3 princessy orzechowe :D.
Niestety ten spacer wcale mnie nie orzeźwił i przed ostatnią grą już tak mi się nic nie chciało a jeszcze musiałem z minionem grać....

Talia którą grał Gror miała to do siebie że nie mogłem mu hazardami za bardzo nic zrobić, bo nosa z Mordoru nie wystawiał. Tak więc ja robiłem swoje discardując praktycznie hazardy cały czas. W miarę prędko zrobiłem 26 pkt i zwołałem licząc na to że te 4-5 pkt przewagi mi wystarczy, ale w ostatniej turze Gror zgromadził sporo pkt i wygrał 29-26.

Fajnie było. Do domu dotarłem grubo po 4 w nocy. Ale przynajmniej połowę drogi przebyłem z Ciachem i Balarem dyskutując o tym i owym , a drugą połowę sobie przekimałem (dobrze że żaden Thief ani Pick Pocket z rank upon rankiem w pociągu nie wyskoczył ;-D ).

PS. Gratulacje dla Highwaymana za Powrót na Tron :)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: N mar 05, 2006 14:08 
Offline
Warrior/Ranger/Sage
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 23, 2005 19:00
Posty: 1149
Lokalizacja: Ligota k. Bielska-Białej
Gyg napisał(a):
5 Partia Ciachu...
Oj dzialo sie. W 1 rundzie ginie Dain, Oin i Kili.
Potem ekipa w skladzie Saruman, Gloin i Gollum chodzila i odprawiala do domu kolejnych bohaterow Ciacha (bylo nie mordowac!! :twisted: :P ).
Zaczely sie lekkie podchody i ostatnia tura (moja) decydowala o losach rozgrywki.
Niestety lekki niefart i poplynalem... 0:6 dla Ciacha chociaz moglo byc rownie dobrze 4:2 dla mnie. Ale bylo blisko...


Drogi Gygu musze zwrocic uwage, ze moje zwyciestwo nad Toba wcale nie bylo takie przypadkowe. 6-0 to chyba najnizszy wymiar kary, jaki mogl Cie spotkac za te male oszustwa przy wplywaniu na moje postacie ;-) Przypominam, ze do influenceowania uzywales swojego unused GI (ktore wtedy wynosilo bagatelka 20 punktow).

A teraz zwroc uwage na instrukcje:
Cytuj:
Influencing an Opponent's Non-follower Character
To attempt to influence one of your opponent's non-follower characters you must make an influence check. You make a roll (2D6) and:
- Add the influencing character's unused direct influence.
- Subtract your opponent's unused general influence points.
- Subtract the result of a roll (2D6) made by your opponent.
- Add any other modifications (from cards and special abilities). All modification cards must be played before either player makes a roll.

If the modified result is greater than the target's mind attribute, the target character card and all of the non-follower cards he controls are discarded. Otherwise, nothing happens.


Hehehe, wiec gdzie sie mowa o tym, ze dodaje sie nieuzywane GI gracza wplywajacego ???? :-P A zatem: skosiles mi co najmniej 10 punktow bezprawnie (w momencie gdy wplywales Sarumanem na moje postacie mialem co najmniej 5 punktow wolnego GI, co wobec np. mindu Beorna = 7 daje mi niezla przewage).

Rewiduje swoje poglady, ze wygralem z Toba tylko dlatego ze mialem wiecej szczescia niz rozumu. Ja powinienem Cie wgniesc w ziemie ;-)

Ale wiesz Gyg, bez obrazy :-) Nie jestem na Ciebie zly, ot obydwaj dalismy troche ciala. A ze koniec koncow wyszlo na moje ?? Hehehe i tak bym wygral :twisted: :twisted: :twisted:

A teraz o wrazeniach...
Wizyta w Warszawie byla przesympatyczna. Gralo mi sie bardzo fajnie (tutaj uklony w stone wszystkich, z ktorymi mialem przyjemnosc zagrac: Chris, Kajtek, Moto Atomo, Konrad no i Gyg). Ale tak jak napisal Kfiad: jeszcze sympatyczniej bylo znow zobaczyc wasze mordki ;-) Mordki ludzi tak samo zakreconych na punkcie MECCG jak ja :-D Poznalem kilku nowych ludzi, porozmawialem z wami, slowem - zyc nie umierac :-)

I znow naleza sie ogromne brawa dla organizatorow: Warszawa spisala sie na 5. Glowna nagroda - cudo. Ilosc kart do draftu - powalajaca. Po prostu mniam ;-)

I na koniec jeszcze jedno zdanie: jesli chodzi o motyw bolacej glowy, to zachowam dyplomatyczne milczenie 8)

_________________
Kiedy spać wszyscy poszli, w pościel lub na siano,
Gdy pogaszono światła, drzwi pozamykano,
Tom i Maggot usiedli, by wreszcie pogadać
O Kurhanach, o Wzgórzach i czy będzie padać...


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N mar 05, 2006 14:14 
Offline
Warrior/Ranger/Sage
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 23, 2005 19:00
Posty: 1149
Lokalizacja: Ligota k. Bielska-Białej
Tworek napisał(a):
+ spadł mi z nieba Nazgul Indur którego rozprułem moim Thrainem


Doslownie chwile wczesniej na stole obok moj Thorin II wypatroszyl Uvathe nagranego przez Konrada :twisted: Krasnoludy Rulezzzzz :twisted: :twisted: :twisted:

A Highwaymanowi faktycznie naleza sie wielkie brawa <oklaski> ;-)

_________________
Kiedy spać wszyscy poszli, w pościel lub na siano,
Gdy pogaszono światła, drzwi pozamykano,
Tom i Maggot usiedli, by wreszcie pogadać
O Kurhanach, o Wzgórzach i czy będzie padać...


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N mar 05, 2006 16:16 
Offline
Warrior/Ranger/Sage
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 20, 2004 9:12
Posty: 1001
Lokalizacja: Kędzierzyn-Koźle
No to i ja swoje trzy grosze wrzucę.
Organizacyjnie podnosimy poprzeczkę każdorazowo o kilka centymetrów wyżej i zawsze organizatorzy świetnie się spisują. Tak oczywiście było i tym razem. Brawo i wielkie dzięki!
Palantir był super, coś w tym jednak było że "discard if company moves" :lol:

Parę słów o moich pojedynkach:

I runda - Kajtek

Jak się okazało, mój przeciwnik zapomniał site'ów i mimo propozycji używania moich chyba dość poważnie go to zdeprymowało. Dzielnie stawiał opór ale jednak mimo wszystko musiał pogodzićsię z porażką. Należy też dodać, że Kajtek to debiutant - mam nadzieję, że ten wynik nie zniechęci go do dalszej gry. Jestem gotów do rewanżu na kolejnym turnieju :P

II runda - Chris

I tu mnie trochę zaskoczył, bo jego taktyka przewidywała tylko jeden ruch w całej grze. Resztęrobiły postacie pojawiające się na site'ach i zagrywające frakcje, sprzymierzeńców i Palantir z Minas Tirith. Moje Snowstormy były bezużyteczne jednak Long Wintery trochę krwi mu napsuły. W końcówce wyszedł jednak pewnie niuans karty Await Advent of Allies, który kosztował Chrisa 3 punkty i dzięki temu udało mi się doprowadzićdo remisu.
Rozpoczeły się testy korupcji weakest link, który trwał 5 rund! Ostatecznie szczęście uśmiechnęło się do mnie :D

III runda - Konrad

Pełen obaw przystąpiłem do pojedynku z Upadłym Gandalfem. W trakcie gry jednak okazało się, że moje hazardy (roadblock & tapping sites) są bardzo skuteczne, natomiast Konrad praktycznie nie był w stanie mi zaszkodzić prawie wcale. Stąd 6-0 dla mnie, ot tak akurat trafiło.

IV runda - Wojtek

Wiedziałem, że będzie ciężko, bo nie włożyłem zbyt wiele "antypierścieniowych" kart. Miałem co prawda jeden pewny patent, ale Wojtek chyba zupełnie nieświadomie wytrącił mi go z rąk. Potem karty dochodziły marnie i nie zdążyłem. Znalazł, zaniósł, zniszczył. 0-8

V runda - Tworek

Moje nemesis. Zawsze z nim przegrywałem. Z reguły o włos. Wszystko wskazywało, że i tak będzie tym razem - on strzelał konkretnie kartami 3-4 punktowymi, a ja mozolnie ciłałem swoje "jedynki". Pod koniec gry chyba jednak ból głowy dał o sobie znać, bo w Tworek stwierdził: "ee tam, zwołuję Radę, chyba Ci się nie uda mnie dogonić". Jednak udało się. Ostatnią turę miałem naprawde niezłą i skończyło się 29-26 dla mnie.

Ostatecznie jestem zadowolony z wyniku (choć mikroskopijny niedosyt pozostał wziąwszy pood uwagę, że przegrałem tylko raz). Jeszcze bardziej cieszę się jednak, że znów mogliśmy się spotkać, pograć, pogadać no i oczywiście poprzytulać podczas pamiątkowego zdjęcia :wink: :lol:

PS. Gdzie te oficjalne wyniki? Trzeba przecież uaktualnić ranking :P


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N mar 05, 2006 17:04 
Offline
Scout/Ranger/Sage/Diplomat
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 30, 2004 18:33
Posty: 735
Lokalizacja: Warszawa
:oops: :oops: Wielkie przepraszam dla Ciacha za niezlego walka ale to pierwszy raz jak komus cos influencowalem...
Trza bylo jednak isc po ta instrukcje...

_________________
Baruk Khazad! Khazad ai-menu!


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N mar 05, 2006 17:12 
Offline
Sage
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lis 28, 2004 14:15
Posty: 103
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
No i po turnieju. Turniej jak najbardziej udany zarówno pod wzgledem frekwencji jak i nagród :D. Jedyna niewygoda to jak zwykle ograniczenia czasowe , ale jest to chyba czynnik , którego nie da sie wyeliminować.

Jeżeli chodzi o grę to musze powiedzieć ,że miałem dużo szczęscia. No może poza grą z Moto Atomo , gdzie miałem pare pechowych zdarzeń i to ,że przegrałem tylko 1-5 można uznać za sukces :wink: .

Moja talia nie była wcześniej testowana w grze i dopiero na turnieju wyszły zarówno jej zalety jak i braki. Ogólny zamysł działał , ale miałem w talii karty , których w ogóle nie uzyłem , a czasem brakowało pewnych kart.

Gratulacje dla zwycięzcy.

Teraz czas juz pomyslec o następnym turnieju :)


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N mar 05, 2006 23:52 
Offline
Ranger/Diplomat
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn paź 25, 2004 23:38
Posty: 199
Lokalizacja: Zabrze
Takze serdecznie chcial bym podziekowac organizatorom:)) i przeprosic za spoznienie:(.
Glowna nagroda byla znakomita:))))

Wszystkim moim przeciwnikom naleza sie rowniez podziekowania za gre:)
Ciesze sie takze, ze namowilem dwie kolejne osoby aby zaczely gre w METWA:))))i zjawily sie na turnieju:)mimo odbycia kilku gier (Kajtek i Kirszniok)

Co do gier to byly jakie byly:)) najwazniejsze ze udane.Plus szczescie z Jadedem( weakest link)

Co tu duzo gadac, turniej byl swietny:) i koledzy z westu;) moga nam zazdroscic tak organizacji jak i frekfencji:))


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn mar 06, 2006 9:17 
Offline
Warrior/Ranger/Sage
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 19, 2004 9:28
Posty: 404
Lokalizacja: Kędzierzyn-Koźle
Już doszedłem do siebie, więc mogę napisać parę słów o moich grach.

1 runda: Tworek – 8:0
Już to opisał Tworek, więc nie będę nic dodawał poza tym, że jakoś nie mam szczęścia do losowanie przeciwników w pierwszej turze (nigdy jeszcze nie dostałem dabiutanta), a mierzenie się z kimś kto w ostatnich 2 turniejach nie miał żadnej porażki musi budzić obawy co do końcowego wyniku.

2 runda: Fram – 8:0
Wykorzystałem mniejsze doświadczenie przeciwnika i stosunkowo łatwo udało się całą sprawę doprowadzić do końca jakoś w 5/6 tur. Trzeba też uczciwie przyznać, że w tej grze „facowłem” najwięcej potworów. Co chwilkę Fram wyciągał z rękawa jakiegoś draka, więc cancele szybko się skończyły. Na szczęście na pierścień nie był przygotowany.

3 runda: Robert – 0:6
Porażka na własne życzenie (nic nie umniejszając mojemu przeciwnikowi). Mam nauczkę aby nie testować pierścienie gdzieś na jakimś zadupiu :oops: (Gladden Fields), bo później przeciwnicy jakoś strasznie utrudniają życie. W tym wypadku 3 powroty do site of origin (oczywiście już z Jedynym) + cała gama Will of the Ring i innych bajerów.
Na górę jakoś jednak udało mnie się wdrapać i tu spotkała mnie niespodzianka, bo Sam G. stwierdził, że jemu ten pierścień bardziej się przyda niż Frodowi i podbijając temu ostatniemu oko uciekł gdzie pieprz rośnie (The Precious) :cry: .

4 runda: Gror – 8:0
Siadając do gry i wiedząc mniej więcej czym gra mój przeciwnik miałem lekkie obawy czy starczy mi cancelów. Jak się okazało niepotrzebnie gdyż nie było żadnego company vs. company :shock: Dość szybki wrzut, choć faktycznie gdyby zadziałał patent Grora to zrobiłby mi niezłe kuku.

5 runda: Highwayman – 0:6
No, ten Pan mnie zdenerwował :evil: !!!
W 4 tury byłem już na górze, ale w międzyczasie musiałem doświadczyć chyba z 10 :shock: Melady Without Healing. Efekt był taki, że w 5 rundzie na górze został tylko Gandalf z pierścionkiem. Udało się go wytestować (bez Scrolla), ale już wrzucić nie. Pierścień + Lure of Senses + Craks of Doom = rzut na 13.

Podziękowanie i gratulacje dla Highwaymana :!: :!: :!:

Co do mojego decku to było to chyba klasyczny deck pierścieniowy (W. Testy, Craks of Doom, Broszki, Scroll, Tokens of Godwill itp. ale bez Golluma + spowalniające hazardy(Snowstormy, Lost in Free Domains itp.).
Polecam go wszystkim lubiącym dreszczyk emocji przy rzutach kostkami (kosztuje to trochę nerwów).

P.S. Chyba rodzina Rzeńców się na mnie uwzięła :D
Na poprzednim turnieju Chris ze swoimi Ren Unleashed w nieprzebranych ilościach, a teraz Highway z Malady Without Healing wyskakującymi jak z karabinu maszynowego.
Ja wam jeszcze pokażę :twisted: !!!


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn mar 06, 2006 10:10 
Offline
Pan na Rhosgobel
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 30, 2004 8:12
Posty: 840
Lokalizacja: Rhosgobel
Ten piękny palantir (ciekawe z czego to cudo jest zrobione?) umknął mi sprzed nosa jakoś dla mnie niespodziewanie, bo liczyłem na zwycięstwo w tym turnieju i udowodnienie, że Kielce Middle-Earthem stoją! :lol: :wink:

Bez żartów - nagroda cudo! Inne nagrody również wyśmienite - mnogo boosterków, no i te promki niemieckie - super! W ogóle organizatorzy (jak zwykle) stanęli na wysokości zadania i chwała im za to!
W związku z tym, że po raz pierwszy nie przyjechałem na turniej bezpośrednio z Kielc, tylko z pobliskiego Piaseczna - miało to duży wpływ na moje gry - nie czułem zwalającego z nóg zmęczenia już po II rundzie - jak to miało miejsce na poprzednich turniejach i miałem bardziej otwarty umysł na sytuacje pojawiające się na stole!

Co do gier, to los sprawił, że na 5 gier 4 z nich odbyłem osobami, z którymi grałem poraz pierwszy i wszyscy mieli podobny pomysł na decka, co widoczne było w ujemnych punktach na Radzie za posiadane na ręce punktowe karty unikalne, które przeciwnik wcześniej zagrał. I wyglądało to mniej więcej tak:
I runda: Mag - wolna, spokojna gra - zagrywamy swoje (podobne karty :)), cały czas blisko remisu, końcówka należy do Maga, który wygrywa 1 pkt. i odejmuje mi jeszcze 2 pkt. za unikalne itemy z ręki, które wcześniej zagrałem - wynik: 23-26.
II runda: Thorin - troszkę się wystraszyłem na początku jego strony hazardowej - jakiś smoczych kreatur- na co nie byłem przygotowany ale po pierszym szoku, zaczęło iść lepiej i po zabiciu jego jedynego ally -Noble Hounda wyszedłem na prowadzenie, dodam jeszcze minus 3 pkt. za okazanie przeze mnie postaci i itemy z ręki, które Thorin miał na stole i wynik korzystny dla mnie, chyba 26-22 (jeżeli dobrze pamiętam).
III runda: Cekpl - decki identyczne - co mi przychodziło na rękę cek właśnie zagrywał i doszło do sytuacji, w której musiałem ratować się przed podwajaniem za itemy i ally zagraniem jakiegoś majora + Noble Hounda. W innym wypadku zakończyłoby się pogromem. Ogólnie gra bez rewelacji, w której karty podchodziły mi beznadziejnie i wynik nie był trudny do przewidzenia. Ceka zaskoczyłem tylko raz, przy zwołaniu Rady, gdy odjąłem mu z postaci, item i ally na ręce aż 7 pkt. :!: Końcowy wynik 30-32.
IV runda: Kober - o ile w poprzednich grach nie miałem sobie zbyt wiele do zarzucenia (po prostu mieliśmy z moimi przeciwnikami identyczne karty i ten, który szybciej je zagrał ten wygrywał), to w potyczce z Koberem miałem go już prawie na widelcu. W 2 rundzie zabiłem mu jego główną postać Beorna i w 5 rundzie wygrywałem 18:9, a Kober nie miał frakcji (albo ally ?). Zamiast zwołać za jeszcze jedną turę Radę, to czekałem na karty ... a Kober zaczął się odkuwać. Na rundę przed końcem rzuciłem dwie jedynki przy teście korupcji Alatara, który prowadził Noble Hounda i 6 pkt. poszło si je..ć. Dzięki tej akcji Kober wygrał dwoma punktami 27-29 (jeśli dobrze pamiętam).
V runda: Morgoth (mój jedyny pojedynek rewanżowy za poprzedni turniej, w którym przegrałem dwoma pkt.) - w tej partii nauczony doświadczeniem z IV rundy, postanowiłem zagrać szybko kilka kart punktowych i zwołać Radę, a że karty podchodziły mi mniodzio, rzuty wychodziły aż miło (co w moim przypadku jest dosyć dziwne :twisted: ), a Morgoth chodził do różnych miejsc ale jakoś nic nie zagrywał (karty mu wyjątkowo nie podeszły), dlatego w piątej turze zwołałem Radę. Morgoth bez frakcji i ally - 47:13 i pierwsze moje turniejowe 6:0 :P - nie mogło się skończyć inaczej!
To ostatnie zwycięstwo troszkę mnie podbudowało i wyprowadziło w sumie na dobre (moim zdaniem :D ) 15 miejsce, z dorobkiem 16 pkt.
Najlepszy mój turniejowy start - mimo, że byłem już na wyższej pozycji rok temu ale na 16 czy 17 osób. Dlatego, w sumie, jestem zadowolony z tego występu.
Poza tym spotkałem się z Wami, parę wymian doszło do skutku, mój brak seta MEWH zmniejszył się do dwóch kart! :twisted: , więc jestem z całej imprezy bardzo zadowolony i chciałem za to podziękować zarówno organizatorom, jak i uczestnikom. Żałuję tylko, że nie udało mi się zagrać z Kfiadem, dałbym mu szansę na rewanż za poprzedni turniej ... a jego wygrana w jednej z rund 6:0 robi wrażenie i jest dobrą prognozą na przyszłość ... i na pewno przejdzie do historii! :twisted: 8)

_________________
Nie ufaj czarodziejom, bo są chytrzy i skorzy do gniewu.
Own BGG


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn mar 06, 2006 10:21 
Offline
Warrior/Ranger/Sage
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 30, 2004 21:26
Posty: 1722
Lokalizacja: Wałbrzych
Co do samych gier: moi oponenci już trochę powiedzieli. Dodam tylko, że kluczem do wyniku dwóch pierwszych było Call of Home, zachowywane na przedostatnią turę (ostatnia była moja) i zagrywane na najbardziej punktową postać. Gra przeciw Grorowi: okazuje się, że pod latarnią (w Gondorze) najciemniej, zaś w Mordorze najbezpieczniej i jedyne, co mogłem jeszcze w tej sytuacji zrobić, to zdecydować się na ryzykowny CvCC na site w Imlad Morgul. Trzeba się tam jednak dostać, co wobec wyrastających nagle drzew (Withered Lands), Długiej Zimy i ogólnie panującej Śnieżycy było równie proste, jak wcześniej dostanie się do Gondoru.
A potem było już z górki... Szybko przyszedł Ûvatha, akurat na drodze kompanii Ciacha do Gundabadu - po to by dać mu 5 kill MP. Nieco później odszedł Gandalf, zabierając ze sobą wszystkie specyfiki i pozostawiając miłe wspomnienia lepszej przeszłości (-5MP), zaś kompania w Deep Mines straciła swój site powierzchniowy (protected Minas Tirith przestało być Wizardhaven). W starciu z Maghiem (turniejowa manifestacja Maga) znów próbowałem zmienić sromotną przegraną na 1:5 przez CvCC. Po drodze jednak Gandalf usłyszał dwa razy Echo Pieśni i po dotarciu na miejsce okazał się już "za mało upadły" - 9SP. Mógł sobie, z pomocą Narya, mało przekonująco namawiać Stridera do odejścia z kompanii. Wyszło zaledwie 8 i zostało, jak zostało.

Gratulacje dla Zwycięzcy. Podziękowania dla Organizatorów. Wszystko odbyło się po prostu sprawnie, bo za 20zł wejściowego fajerwerków nie można się spodziewać (nie to żebym się spodziewał). Tempo, 5 gier w ciągu kilku godzin, odczułem jako mordercze - nic, tylko trzeba się hartować.

_________________
Yes - the chances of anything coming from Mars are a million to one - he said.
The chances of anything coming from Mars are a million to one, but still they come.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn mar 06, 2006 11:33 
Offline
Sage
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 13, 2005 14:57
Posty: 112
Lokalizacja: Ottawa, ON
moj pierwszy turniej, wiec wszystko dla mnie bylo nowoscia. poznalem cala mase nowych ludzi i swietnie sie bawilem. a tak przedstawialy sie moje gry:

1 runda - nag - 6:0.
szczescie w losowaniu i trafilem na wiekszego nowicjusza ode mnie. jego hazardy nie potrafily mi zagrozic, a moja korupcja skutecznie napsula mu krwi. powoli zdobywalem punkty i choc rzuty koscmi byly ponizej przecietnej, udalo mi sie zdecydowanie wygrac.

2 runda - robert - 0:6.
trafilem na fallena i wiekszosc zagrywanych przez niego kart byla dla mnie nowoscia :). do tego nie potasowalem dobrze talii i pierwsze punktowane karty przyszly mi w 3 turze. robert gral swoje i mial juz ze 30 kart na stole, gdy ja zaczalem realizowac swoja misje i powolutku zdobywac punkty, liczac skrycie na wynik 1:5. niestety w ostatniej rundzie kosci znowu daly znac o sobie i dwoch moich bohaterow (w tym saruman) umoczylo walke z automatic-attack (rzuty: 2 i 3), w ktorej dodatkowo zgineli (rzuty 10 i 12 na body). kilkanascie punktow w plecy i sromotna porazka 0:6 :(

3 runda - efgard - 4:2.
efgard gral bardzo podoba strategia do mnie, tyle ze te same karty dochodzily mu runde wczesniej niz mi. tak wiec poczatkowo nic nie zagrywalem, a moje proby przekupienia jego frakcji konczyly sie spektakularnym fiaskiem (rzuty: 3 i 5). na szczescie efgard stracil impet, a pozniej alatara (korupcja). mi wyszla koncowka i minimalnie wygralem :)

4 runda - maly - 0:6.
z tej rundy pamietam to, ze tradycyjnie moje kosci nie rzucaly wiecej niz 6, a po 5 rundzie zostalem bez postaci na stole. dostalem do zera :(

5 runda - thorin - 5:1.
w koncu trafilem na przeciwnika rzucajacego gorzej ode mnie! do tego udalo mi sie przekupic jego frakcje, zagrac przedmioty, ktore odlozyl po discardzie postaci (korupcja) i o ile pamietam, jego czarodziej takze zrejterowal :) dobra ostatnia runda pozwolila mi zwiekszyc przewage i wygrac 5:1.

w sumie 3 zwyciestwa, ale tylko 15 pkt. turniejowych i 16 miejsce - calkiem niezle. choc troche wiecej szczescia w rzutach koscmi i mialbym szanse znalezc sie nawet w pierwszej 10 turnieju :P.

gratulacje dla organizatorow za swietna impreze i dla malo goscinnego zwyciezcy, ktory sam sobie nagrode sprawil :)


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn mar 06, 2006 11:45 
Offline
Warrior/Ranger/Sage
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr gru 22, 2004 15:08
Posty: 305
Lokalizacja: Brzeg
kober napisał(a):
gratulacje dla organizatorow za swietna impreze i dla malo goscinnego zwyciezcy, ktory sam sobie nagrode sprawil :)


Jakby nie patrzeć, rodzi się nam nowa świecka tradycja :). W Zabrzu wygrał Yabree, teraz w Warszawie Highwayman... gdzie będzie następny oficjalny turniej? :)


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 48 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL
[ Time : 0.029s | 12 Queries | GZIP : On ]