Ja nie wiem, czy ja jestem w czepku urodzony, czy raczej mam takie podejście do kobiet

...
ale szanowna Pani licytująca karty do METWa, wycofała z tejże licytacji kartę o nazwie Vilya i postanowiła nią obdarować osobę, która udzieliła jej, daleko poza zwykłe normy wykraczającej, pomocy - czyli mnie!
Tym samym, poza wszelkimi sporami i listami krążącymi po forum, stałem się szczęśliwym posiadaczem tej prześlicznej karty
Po tej przemiłej dygresji przechodzę do konkretów.
Pozwolę sobie trochę samozwańczo, jako że jestem "gospodarzem" tego tematu narzucić pewną regułę (do przedyskutowania oczywiście

).
Zobowiązuję się następnego dnia po zakończeniu każdej z licytacji zebrać Wasze głosy zawarte w tym temacie i stworzyć listę(y) kart z przypisanymi nickami osób zainteresowanych.
Będzie to wyglądało mniej więcej tak:
Rivendell (ROOT, ARTURIUSS, GYG)
Gandalf (Asgaroth, Efgard)
Huorn (Gadzin)
Co do kart, którymi jest zaintereowany jeden osobnik (jak w przypadku Huorna w powyższym przykładzie) nie ma dyskusji - karta jest jego (o ile zapłaci

)
Co do kart, którymi jest zainteresowanych więcej osób daję czas powiedzmy 2 (lub 3) dni na "dogadanie się" (jak to zrobili Root i Gyg w kwesti Thorina IIDębowej Tarczy i Roaca).
Po upływie tego terminu oddaję sprawę w ręce kupującego. W tym wypadku (najprawdopodobniej) Asgarothowi, Gygowi i Rootowi, w zależności od tego z której licytacji jest dana karta. Następnie kupujący dokonuje losowania (rzuca kostkami, ciągnie kartę itp.) forumowicza, który "zwycięża" kartę!
Można kupującego "przekupywać" ale jedynie miłym słowem lub cukierkami
Ostatnim etapem jest dogadanie mailowe szczegółów między losującym a wylosowanym!
Wszystko jasne?!
Może być taki system?!
Jeżeli tak, to się cieszę
Pozdrawiam
Efgard
_________________
Nie ufaj czarodziejom, bo są chytrzy i skorzy do gniewu.
Own BGG