Polskie Forum MECCG

jak wiadomo na turnieju mnie nie bylo z checia jendak bym sie dowiedzial jaka talia kto gral, nie chodzi tylko o alingment ale tez o jakies ogólne założenia tali - strategie resource'owe i hazard'owe i jak kto je poloczyl w swojej talii

mam nadzieje ze bedziecie sklonni podzielic sie tymi informacjami

_________________
Going ever under dark,
Having the clouded sky above me -
And pale nothingness beneath me,
I see a light in the distant darkness,
It beckons me in and I accept its invitation...

Zebys potem stworzyl sobie idealna talie na Balrogu??!!
Panowie!! Nie sluchajcie go!!
A Lie in His Eyes!!
A wracajac do meritum czy ktos gral na Snowstormach?
Czy moze wszyscy maja sniegu serdeczne dosc?
Tak czasem patrze za okno i mysle sobie co to za lobuz co rzucil Doors of Night, Snowstorm i will of Sauron...

_________________
Baruk Khazad! Khazad ai-menu!

idziesz w slady Srumana - rozwija ci sie paranoja
jestem po prostu ciekaw jakie taktyki byly na turnieju i kture okazaly sie najbardziej skuteczne - jasne ze da sie z teg wyciaganc wnioski i sprubowac zrobic kontrujaca je talie ale nie moze to byc Balrog - przecie po wygraniu ostatniego turnieju obiecalem ze na nastepnym nie bede gral Balrog'iem

_________________
Going ever under dark,
Having the clouded sky above me -
And pale nothingness beneath me,
I see a light in the distant darkness,
It beckons me in and I accept its invitation...

Szczerze sie zastanawiam czy ktos cokolwiek tu napisze

Ja powiem tyle ze troszke przeliczylem sie z Many Sorrows Befall. Niepotrzebnie wywalilem te karty z decku w przeddzien turnieju.
A co do zasobow... No coz, wrzucalo sie to co dawalo duzo MP jak najmniejszym kosztem. Powinienes sie domyslic o czym mowa Haywayman

_________________
Kiedy spać wszyscy poszli, w pościel lub na siano,
Gdy pogaszono światła, drzwi pozamykano,
Tom i Maggot usiedli, by wreszcie pogadać
O Kurhanach, o Wzgórzach i czy będzie padać...

Czemu ciachu piszesz o "Many sorrows.." w liczbie mnogiej? To Unique.

Do |Highwaymana|: Bardzo dużo ludzi grało w Gondorze. Ja też. Jedyną istotną zmianą jaką wprowadziłem było planowe niezagrywanie itemów - doszedłem do wniosku, że skoro gramy multiplayer, to na pewno dwie osoby przedmioty zagrają - pomyliłem się bardzo i w dwóch grach o mały włos nie skończyło się to fatalnie.

Ja tam prochu zadnego nie wymyslilem, wiec moge powiedziec czym gralem. 3 greater itemy - Orcrsit/Wormsbane/Scroll, z ktorych 2 mialy byc zagrywane w THe Stones i Tolfalas, pare frakcji - m.inn. Southrons, Knights of Dol Amroth, Rangers of Ithilien, Elves Of Lindon; 2x Windlord Found Me, Glamdring, Torque of Hues. Aha i jeszcze Lindon THe Oronin .
Oprocz tego troche cancelucjacych kart - 3 marvele, 3 cocealmenty, 3 dark quarells, 2 vanishmenty, 2 x forwarned is forearmed.
Latwo sie wiec domyslac, ze zalozeniem bylo lazic po bezpiecznych terenach, szybkie zagranie 25pkt i zwolanie rady.

Jesli chodzi o hazardy - to troche z kazdej beczki, zestaw standardowy, czyli Uvatha, Mouth Of Saurn, Adunaphel, oprocz tego 3 Cave Wormy, 3 Cave Draki, Assasin, 2 Watcher in the water, 3 Nameless Thing, jakis Ambusher, pare ahuntow. I w sumie z grubsza to tyle.

Druzyna startowa : Cirdan (+horn of anor), Boromir, Faramir (+elf stone), Annalena.
Czarodziej w zasadzie byl mi obojetny, aczkolwiek cofanie czarow przez Sarumana to zawsze duzy +.

Prosty deck, bez zadnych skomplikowanych 'comb'.
Na jednodeckowce sztuczki a'la odtapowywanie Wellinghallu raczej ma male szanse powodzenia.

a kto gral morskimi taliami? bo gdzies w jakims innym post'cie chyba zauwazylem wzmianke ze granie na costal'ach bylo popularne

no i czy ktos muglby napisac jak Balrog'iem gral Rafał (bo jego we wlsanej osobie na naszym forum chyba nie ma), bo bardzo jestem ciekawy jak wygladają nie-moje Balrog'owe talie

_________________
Going ever under dark,
Having the clouded sky above me -
And pale nothingness beneath me,
I see a light in the distant darkness,
It beckons me in and I accept its invitation...

Co do Rafala i jego barlogowych brudasow... Mnie oni strasznie krwi napsuli, wystawial armie miesa armatniego, tak ze nawet 5-6 strike'ow go nie ruszalo. Wrrrrrr. A do tego jeszcze mial takie karty zasobow ze co chwila wpadalo mu nowe 4 MP za karte...
No i Ci Assassini, oj jak ja ich nie lubie

A talie morska mial chyba Maly. Z tego co wiem, to czasami ciezko bylo zagrac na niego jakikolwiek hazard

_________________
Kiedy spać wszyscy poszli, w pościel lub na siano,
Gdy pogaszono światła, drzwi pozamykano,
Tom i Maggot usiedli, by wreszcie pogadać
O Kurhanach, o Wzgórzach i czy będzie padać...

Generalnie projekt byl dobry:) ale trzeba go bylo dopracowac:)bo kilka rzeczy moglem zmienic, niestety kompletny brak doswiadczenia i braki w regulach:))(Tu chcialbym wszystkim podziekowac za cierpliwosc:))daly o sobie znac.

Lazilem podobnie jak Tworek po bezpiecznych regionach, a wlasciwie plywalem, przy pomocy Belegara,fajna karta, gdyz doplyniesz gdziekolwiek chcesz z jakiegokolwiek portu:) dodatkowo obniza hazard limit o dwa do minimum dwoch, a co najwazniejze sciezka to trzy coastal region, wiec nieciekawa na rzucanie hazardow dla przeciwnika

Swietnym uzupelnieniem tej tali jest great ship, ktory canceluje jakikolwiek hazard targetujacy na druzyne, wymog to przynajmniej jeden coastal w sciezce, ale w tej tali to nie byl problem.

Dodatkowo concealmenty, i halfling stealthy:)

Do zagrania fakcje z tych nadmorskich, scroll of isildur, niestety nie posiadam Lindona:(i Panienki z The Dragons zapomnialem jak sie nazywa,a byla by dobrym uzupelnieniem.Mialem jeszcze Noble Houndy,Glamdringa, Red Book of Westchmarch

Hazardy to dragonsy i draeaki wspomagane Dragons Desolation, Lost in Wildernes, a takze Withered Lands
Kluczowa karta byla Dors of Nightx3, jezeli ona sie nie pokazal to trudno bylo cos rzucic.Co pokazala ostatnia gra:(
Tak wiec hazardy malo dzialaly na mnie, a kilka razy sie dobrze sprawdzily:))na przeciwnikach.
Dodatkie byl Shadow of Mordor, co dawalo dobre efekty, gdyz przy przechodzacym hazardzie dodatkowy hazard za kazda karte powyzej jednej byl bardzo niebezpieczny.

Grale hobbitami, z Fattym aby jeszcze zmiejszyc hazard limit.
Czarodziejem byl Alatar glowny kapitan mojej malej zalogi:))oczywiscie z powodu swojej zdolniosci do obnizania drawu przeciwnika, aby jeszcze utrudnic mu hazard phase.
Dodatkowo jeszcze Cirdan dla swojej dobrej zdolnosci:)
Plus Mablung, Imrahil i kilka innych postaci.

Podsumowujac, kluczem do dzialania tej talii jest dostanie sie do Grey Havens i wyplyniecie na "szerokie wody":)wtedy mozna cos grac:)
Tam robi sie bezpiecznie, pomagajac sobie Tempering friendship zagrywamy frakcje, jesli mamy Altara, to juz z gorki.Plywajac unikajac hazardow,staramy sie grac co tam mamy:)Moze dopracuje kiedy ta talie mam kilka pomyslow, ale i tak jestem zadowolony, ze gry:))

I wszystkim dziekuje za fajna atmosfere i jeszcze raz za cierpliwosc:))

P.S.Moze Kfiad zrobi osobny dzial z taliami??:)Przydal by sie taki kacik:)

He he 5-6 ? A co powiesz na zmasowany auto-atak 8s/ 10p to dopiero masakra, niestety to był, jeśli dobrze pamiętam, tylko detainment więc go to specjalnie nie wzruszyło

Dziwne, my z Gadziną wymietliśmy mu prawie wszysykich (zostało chyba 3)

To w takim razie ja tez opisze pokrotce tym czym walczylem. Troszke slabo mi poszlo. Utrzymalem tradycje i uplasowalem sie na 8 miejscu. Wyzej jakos nie moge (

Resourcowa czesc z tego co sie zorientowalem to mialem dosc podobna do Wojtka. Duzo resourcow dajacych jak najwieksza ilosc punktow MP np:
- White Tree
- Army of the dead
- Southorns
- Variag of Khand
- Return Of The King
itp

Bohaterowie to Elfy + Dunedainowie poniewaz mialem w tali sopro Star of High Hope + Gates Of Morning + Echo Of All Joy. Niestety taktyka ta byla troszke obosieczna poniewaz wiekszosc tali na turnieju (poza minionowymi i hobbitami malego) byla oparta na elfach i dunedainach wiec pomagalem sobie i przeciwnikowi ((

Hazardy to korupcja i jeszcze raz korupcja. Niestety chyba wszyscy sie obawiali takiej taktyki bo zagrywanie przedmiotow przez przeciwnikow bylo redukowane do minimum i sytuacje gdy ktos nie mial na radzie punktow z przedmioto byly poprostu nagminne.

Na koniec pouzalam sie jeszcze nad soba.

Nagminna smierc Aragorna to juz chyab moja przypadlosc. Dodatkow w pierwszej grze na jakis smiesznych undeadach w Dead Marsches zginol Gandalf (a tak sie cieszylem ze tak szybko wyszedl). Niefortunne rzuty koscia na 2 przy ataku i 10 przy body check to u mnie normalka. Co najsmiesniejsze poszedlem na te gupie bagna po sadzonke bialego drzewa i juz po smierci Gandalfa spojrzelm na karte i doczytalem ze sadzonki nie zagrywa sie w shadow-holdach i dark domainach

Yabree ktory zagrywa southernsow Elrohirem (czy tam Elladanem, juz nie pamietam) bez wspomagaczy jest dla mnie niedoscigniony. Mnie sie z poludniowcami nie udalo z Gandalfem + Friend Of Three. Jedyny rzut 2 wyszedl mi w iscie mistrzowskim stylu. Dodam jeszcze ze zmarnowalem Gwaihira by poleciec po tych partaczy z poludnia. Uparci byli i nie chcieli sie przylaczyc.


No to tyle moich "wysublimowanych" taktyk i zalow nad soba

_________________
"All that is gold does not glitter. Not all those who wander are lost..."

Grunt to myslec pozytywnie. Jak ja przed rzutem mysle "na pewno sie uda" to sie udaje. Jak mysle "O Boze, tylko niech sie uda; a co to bedzie jak sie NIE UDA" - to nie wychodzi . Cos w tym jest.

A w temacie farciarskich rzutow to moim najwiekszym sukcesem bylo skasowanie Zlodzieja Cirdanem (6 na 15).
Wyjatkowych niefartow u siebie nie stwierdzilem. Moze slabo na body rzucalem, nie udalo mi sie zatluc nikogo znaczacego przez 3 gry. Aczkolwiek moje kreatury ranily od czasu do czasu.

pzdr
Tworek

Jakbyś miał Lucky Search, to by nie było takie śmieszne.

_________________
Yes - the chances of anything coming from Mars are a million to one - he said.
The chances of anything coming from Mars are a million to one, but still they come.

Byłoby jeszcze bardziej - scout przekręcił się chwilę wcześniej (widzę , że czytasz zagraniczne fora - nie podoba mi się ta interpretacja, ale cóż - przepisy)