Wojtek napisał(a):
Dziękuję za wszelkie gratulacje.
Tak na marginesie z Konradem to było tak, że po zakończeniu gry i policzeniu pkt. mieliśmy z Tworkiem tyle samo punktów, ale Konrad miał na ręku dwie Tworkowe postacie. Stąd 27 do 25. TO NIE BYŁ ŻADNA ZMOWA
27-27 wygladalo tym bardziej dramatycznie, ze podczas zwolania rady na stole lezalo Balance of Things i Wojtkowy Alater mial Scroll Of Isildur (test na 6) a moj GLorfindel nosil Orcrista i Wormsbane'a (no tak wyszlo, w ostatniej turze rzutem na tasme go zagralem) i tez test na 6. Wiec jakbym ja oblal, bylbym do tylu 11 punktow a Wojtek 9.
Wojtek byl jednak przygotowany na taka sytuacje i 2 Old Friendshipy zalatwily sprawe - ja musialem liczyc na kosci i te nie zawiodly

. Rzucilem 12

.
Liczylem po cichu, ze Konrad odejmie jakies punkty Wojtkowi a odebral mi - za Boromira i Faramira. Chlip, chlip.
Ale nie moge miec pretensjij do nikogo. Konrad swoimi hazardami kosil rowno i mnie i Wojtka, jemu zabil w 1 turze Arwene i Imrahila.
Mnie najbardziej zabolalo jak szedlem sobie do Morii z 2 dark quarells i 1 vanishment na reku zagrac orcrista (mialbym wtedy juz 25 i bym zwolal) - limit hazardow juz sie wyczerpal a tu nagle Konrad lup lup , w razy tapnal Power Build By Waiting cofnal Ustami Saurona long winter i mi stapowal Morie. Zacieta ta ostatnia gra byla.
Ale trzeba obiektywnie przyznac, ze Wojtek byl najlepszy. Gdyby w 1 turze nie stracil 2 postaci a czarodziej mu doszedl predzej niz doszedl to pewnie by wygral predzej w bardziej przekonujacym stylu.
Co do mojej 1 i 2 gry to tez zabawa byla przednia.
1 tura z Ciachem i Gadzina.
Ciachu ostro gral na wake of war i tym podobne, na szczescie mnie to malo bolalo, bo niewiele po wildernessach chodzilem. Za to Ice Drake'i , Rain Drake'i i Earcaraxe Gadziny sialy poploch wsrod moich postaci. BYlo ciezko. Udalo mi sie wygrac glownie dzieki temu, ze Gadzina praktycznie cala gre gral bez czarodzieja, a Ciachu stracil mnostwo punktow tracac Alatara i Aragorna, no i jakims cudem oni 2 nie mieli zadnego przedmiotu i mialem dodatkowe +8 pkt.
2 tura - z Jadedem i Kfiadem.
Kfiad tak mi cudnie po pabianicku przelozyl, ze mi do reki karty wpadaly wprost idealnie. Nie bylo tury, zebym punktow nie zagral, wiec udalo sie w miare predko zwolac rade. W tym czasie Kfiad dopiero rozwijal skrzydla a Jaded biegal biednym rannym Elrondem a Saruman tez mu przyszedl pozno i w zasadzie tylko stal w Isengardzie (tchorz sie bal nosa stamtad wychylic

). Ciekawostka, ze w tej grze tez o maly wlos bym nie mial x2 za przedmioty. Dopiero w ostatniej turze Jaded zagral jakis major item w Isengardzie.