Polskie Forum MECCG

Moim zdaniem interpretacja 3 fellowship może byc nastepujaca. Wiadomo, ze rzadko sie zdarza, ze masz od razu 3 fellowshipy na rece i 'rzucasz' je na druzyne. Wiec gdy rzucasz drugie lub trzecie, moze to symbolizowac wiezi, ktore sie tworza, gdy druzyna juz jakis czas dziala w tym samym skladzie - lepiej sie rozumieja, wiedza na kogo w jakich sytuacjach moga polegac, kto jest za co odpowiedzialny, itp. Tak wiec dluzsze wspolne dzialanie tej samej druzyny powieksza jej moc.
A to, ze staje sie nie do pokonania? Nie powiedzialbym - przeciez wystarczy 1 postac wyeliminowac i po fellowship. Ja lubie niszczyc przeciwnikow by corruption Wcale nie jest to takie trudne

_________________
Ring ding dillo del!
Orald

orald słusznie tu prawi z tą symbolizacją. zacieśnianie więzi jest dla mnie równie logiczne co uciekanie skautami z oblężenia.

niemniej przy trzech fellowshipach eliminacja poprzez korupcję jest... bardzo trudna, choć i tak łatwiejsza niż walka kreaturami... właściwie powiem tylko że jest to już jedyna metoda bezpośredniego przeszkadzania przeciwnikowi, jeśli ma mieć w ogóle jakiekolwiek szanse powodzenia......

_________________
"...Ugluk sprang forwards, and with two swift strokes swept the heads off two of his opponents."

Trochę to naciągane ...
Bardziej mi się podoba wytłumaczenie, że na drużynę spłynęła magiczna siła z kosmosu

Efgard

_________________
Nie ufaj czarodziejom, bo są chytrzy i skorzy do gniewu.
Own BGG

Może to będzie mało ważne i przekonujące, ale przeglądając sobie książeczkę pt. Middle-Earth Card List znalazłem coś takiego: "...if you only had one deck and you wanted to put three Fellowships in it, you would write 3...".
Tekst ten dotyczy co prawda ułatwienia w organizacji swoich kart, ale jasno też daje do zrozumienia (przynajmniej mi ), że możliwa jest gra trzema Fellowshipami...

Polozenei 3 fellowshipow jest mozliwe. Do dyskusji raczje nadaje sie temat czy jest to sensowne czy nie? Ja nadal twierdze ze nie!!!
Za latwe to jest wtedy wszystko.

A jak tu ktos wspomnial, ze 3 fellowshipy to nie jest problem, bo wystarczy wyeliminowac jednego z czlonkow druzyny. No nie wiem czy to jest takie proste? Ja nie mam co prawda wszystkich , kart, wiec moze sa jakies karty bardzo to ulatwiajace, ale narazie, z tych kart ktore zostaly zaprezenetowane w dyskusji to zadna nawet nie daje 50%szans na zdjecie tych fellowshipow.

W bardzo prosty spsosb mozna zlozyc druzyne, ktora bedzie bardzo odporna na zdjecie fellowshipow, a ktora bedze bardzo wypasiona. Fakt jesli ja caly swoj deck uloze pod katem tego by zdjac te felloshipy to oczywiscie za ktoryms tam razem moze mi sie udac. Tylko ze zanim ja to zrobie to juz bedze po grze. Inna kwestia jest jeszcze fakt ze jak sie gra wizard kontra wizard to luz w sumei obie druzyny moga wylozyc te fellowshipy i szanse sa rowne, ale jak jednym z przeciwnikow jest nazgul to on juz nie ma takiej prostej sprawy.

Ogolnie polemika mi sie bardzo podoba i zapraszam wszystkichj goraco dno niej. Moze ktos w koncu mnie przekona ze te 3Xfellowship to nie jest takie starszne, a moze to ja udowodnie ze jest to malo sensowne.

Pozrawiam

_________________
"All that is gold does not glitter. Not all those who wander are lost..."

eee, tu chyba chodziło o to że można wrzucić 3 Fellowshipy do decka (niekoniecznie można je zagrać) -- tak jak każdy non-Unique.
Fakt, że jeśli znajdziemy oficjalne przykłady (jeden już chyba mamy) na 3 fellowshipy na raz, no to koniec z szukaniem wzmianek o tym po zasadach.
Wtedy pozostanie nam już tylko dysputa odnosnie racji takiej możliwości

_________________
"...Ugluk sprang forwards, and with two swift strokes swept the heads off two of his opponents."

Mam w swojej talii 2 fellowshipy i ciężko mi utrzymać nawet ten jeden do momentu kiedy dostanę drugi. Przeciwnik raczej do tego nie dopuszcza (wyeliminuje mi kogoś z drużyny).
Jakoś nie wydaje mi się wielce prawdopodobne, żeby można było dopuścić do sytuacji, w której ktoś mógłby zagrać 3 fellowshipy. Musiałby to być duży zbieg okoliczności, że w krótkim czasie dostawałoby się je i dokładałoby się.
Chyba, że ktoś "chomikowałby" na ręce tak długo najpierw jeden, później drugi, aż dostanie trzeci fellowship i wtedy zagrywa wszystkie trzy na raz. Ale biorąc pod uwagę fakt, że można mieć w ręce 8 kart (nieraz 9) to trzymanie 2 kart "na później", a może nawet i trzeciej (bo skąd wiadomo, gdzie się akurat będzie, gdy dostanie się trzeci fellowship, a fellowship można zagrać w tylko haven), to moim zdaniem jest to niemożliwe, przynajmniej z mojego punktu widzenia - jest tyle dobrych innych kart, więc skoro w danym momencie można "zużyć" fellowship to "trzeba" to zrobić, a nie trzymać "na później".
Nie wiem czy wyrażam się jasno.

_________________
Ring ding dillo del!
Orald

racja - wykładanie fellowshipów nie w jednej turze może być trudniejsze od metody "chomikowania".
Nie warto moim zdaniem czekać na kolejne fellowshipy mając już jeden na ręce tylko kiedy gra się 1-deck Game, bo w przypadku gier dłuższych napewno po przeciągnięciu całego decka i uskładaniu 3xfellowship zostanie jeszcze dużo czasu by taką nietknietą drużyną uzbierać dużo punktów.

Im więcej fellowshipów tym gorzej je zdjąć...
no, to tylko tyle od mnie
pozdro!

_________________
"...Ugluk sprang forwards, and with two swift strokes swept the heads off two of his opponents."

Witam Wszystkich !!

Ja tak w sprawie "Celeborn +Glorfindel" że niby są wymiataczami. Ale jeżeli byli by bez opieki czarodzieja to najprostszym sposobem na ich rozdzielenie jest moim zdaniem WPŁYW czarodziejem przecież przy takiej dwójce ile jest wolnego generalnego? 6? A wystarczy wtedy czarodziej z kartą ally, lub jednym z elfów z nikim pod sobą i drużyna lecii!!!
A jak to nie pomaga to przecież fellowship jest prosty do pozbycia np. za pomocą kart SEIZED BY TERROR,FACES Of DEAD oby dwie z DM. Przynajmniej mi się tak wydaje.

Zeby rzucic wizard laughter czarodziej nie musi byc w tej smej kompani co glorfindel + celeborn, pozatym jesli glorfindel ma np Narsila i elfstona to cleborn moze byc spokojnie jego followerem i wtedy generala jest juz trosze wiecej wolnego.

Ja bym chetnie wam wszystkim zaprezentowal gadzine grajacego z 3 shipami, naprawde jak nie ma sie szczescia to jest on mocno bezkarny, przynajmniej niepomiernie do tego ile mu wysilku zajelo wylozenie 3 felowshipow

_________________
"All that is gold does not glitter. Not all those who wander are lost..."

hehe.... Celeborn

Przekomiczna postac. Ciazy na nim jakies niebywale fatum bo od paru gier (niezaleznie czy jest w druzynie u mnie czy u roota) ginie jak kawka...
Ledwo wychyli nos podczas pierwszej tury z Rivendell i juz idzie do piachu. Jak nie Giant to jakis "Uskrzydlony Smok Ogniowy" go kropnie.
Niedawno nawet wylozylem Forlonga zeby szybciutko zginął za Celeborna heh no i co.. ? Oczywiscie wszyscy zginęli oprócz Forlonga
Ehh...

_________________
"Many faces proud and fair, and weeds in their silver hair. But all foul, all rotting, all dead..."

Jesli chodzi o fellowshipa:
1. Pierwsza edycja unlimited ktora dotarla do Polski miala okrojony rysunek, dopiero kolejna miala pelnowymiarowa ilustracje (bodajze Angusa McBride'a - ale moge sie mylic bo nie mam w pracy kart i nie sprawdze )
2. Co do ilosci fellowshipow - swego czasu organizowalem kilka oficjanlych turniejow, nigdzie nie znalazlem zadych restrykcji co do tej karty. Natomiast jesli chodzi o jej zdjecie to coz jest to trudne troszke, ale wykonalne, od czego sa kreaturki z wybieranymi strikami, korupcja co prawda zdecydownia trudniej ruszyc taki team, ale to jest rowniez wykoanlne (scorba, inangast - at home ofkors i balance of things pomagaja), nie wspomianajc juz o deku na ograniczajacym directa i generala, wtedy wystarczy juz tylko call of home lub decku opartym na influencowaniu agentami, nio i zawsze mozna uciec sie jeszcze do influenca wizardem - wg. mnie sposobow jest sporo. Co nie zmiania faktu ze fellowship jest meczacy dla przeciwnika ale do zdjecia .
3. A teraz pytanie, bo niegdzie nie moge znalesc odpowiedzi na nie
Karta Skin Changer - sytucja nastepujaca Beorn z Valiant Swordem zmnienia sie w misia, czy bonus z micza takze mu sie wlicza w sile? Dla powrowania podam iz n/p Radagast jako skorumpowany mag ma wyraznie okraslone iz nie moze uzywac przedmiotow tylko je nosic. Skin Changer tego nie ma, jako karta z wczesniejszczego dodatku, ale nigdzie tez nie znalazlem zadnej klaryfikacji.

_________________
Nobody tosses a dwarf

Cześć,



Z tekstu na karcie wynika, że Beorn do końca tury jest misiem i dopiero potem zamienia się w człowieka i wraca nam na rękę, natomiast posiadaną przez Beorna broń i inne itemy otrzymują współtowarzysze.
Należy chyba wywnioskować, że przez okres bycia w "fazie niedźwiadka" posiada broń, to i pewnie może z niej korzystać!

Na logikę: Niedźwiedzie raczej nie posługują się orężem, ale to nie jest zwykły Puchatek, tylko taki bardziej cyrkowy ...

Po za tym, kogo jak kogo, ale Beorna nie trudno sobie wyobrazić jak w skórze niedźwiedzia z mieczem w ręku sieje popłoch w goblińskich zastępach

Pozdrawiam
Efgard

_________________
Nie ufaj czarodziejom, bo są chytrzy i skorzy do gniewu.
Own BGG

Hmm nio tak, szkoda ze nie ma do tego zadnej klaryfikacji, nio coz Beorn z prowessem 9 byl by lepszy niz ten z 11 ale trudno (moj brat gra ostatnio namietnie Skin Changerem i moje biedne nazgule masakruje ).

Pozdrawiam

_________________
Nobody tosses a dwarf

ja uważam że ten fragment na karcie:
odnosi się do momentu zagrywania Skin-changer'a (bo - faktycznie - można ją odnieść do także do momentu w którym Beorn ma wracać na rękę)

No bo niech to będzie tak jak z Hulkiem. Hulk sobie idzie w koszulce Chicago Buls, w trampkach no i z puszką popcornu w ręku - aż tu nadlatuje Zły Kolo - no i Hulk sie zmienia w Hulka. Z koszulki zostają strzępy, buty sie rozlatują do cna a i popcorn ginie w monstrualnej ręce zielonego stwora

Beorn pewnie do końca sie w niedźwiedzia nie zmienia, aaale nie umiem sobie wyobrazić go nawet pół-misiowatego a z mieczem w ręce.....

_________________
"...Ugluk sprang forwards, and with two swift strokes swept the heads off two of his opponents."