Vandrer napisał(a):
Proszę, proszę - jeszcze jeden turniej i córka przeskoczy ojca w tabeli wszechczasów

Anduina - trzymam kciuki

Nie tak szybko!

Wczoraj postanowiliśmy z Anduiną sprawdzić co by było gdybyśmy trafili jednak na siebie na ostatnim turnieju! Gra była śmieszna. Przy drafcie spadło nam po 5-6 zdublowanych postaci i zamiast hobbiciej drużyny miałem skład z Thranduilem, Elladanem i Mablungiem itp.
Gra to oczywiście istny wyścig na Górę!

Anduina zagrała Golluma, to ja Scroll of Isildur, ona pierścionek, ja broszkę etc.
W sumie ja się szybciej ze wszystkim ogarnąłem (lepiej mi karty podchodziły) i poszedłem na Dagorlandu, aby stamtąd przeprowadzić ostateczny atak na Mount Doom. Anduina nie zasypała gruszek w popiele, a widząc co się święci szybciutko, nezbyt niestety przygotowana, pobiegła po Przeznaczenie! Miała niestety tylko jedyną próbą na wytestowanie 10+. Rzut kością, chwila niepewności i na kostkach wynik 9. Niestety nie udało się! Moja tura - formalność. Pochód 1 Majowy (jak na Turnieju nazwał moją ekpię Thorin lub Vandrer

) złożony z 7 postaci, ally i różnego niezbędnego osprzętu doczłapał się na Górę. Ja miałem jednak, aż 5 prób wytestowania jedynego na 8+. Udało się dopiero przy 3 próbie. Crack of Doom, A Friend of Tree i koniec. Anduina po wszystkim stwierdziła, że na turnieju i tak by mnie pokonała!

Anduina mogła spróbować zdjąć zagranego Jedynego swoim Gollumem, ale zaspała i nie skorzystała z tego. To byłoby dopiero fabularne zakończenie naszej gry - Gollum z One Ringiem tańczący nad krawędzią rozpadliny wypełnionej lawą!

_________________
Nie ufaj czarodziejom, bo są chytrzy i skorzy do gniewu.
Own BGG