Czas na małe podsumowanie kolejnej wyprawy. Tym razem nie grałem tak dużo jak ostatnimi czasy. W piątek wziąłem udział w hero sealed, sobota to oczywiście General Opponent i wieczorem minion sealed, natomiast niedziela to był dzień odpoczynku, planszówek i wymian.
Generalnie nie mam co narzekać. Zarówno hero i minion sealed skończyły się moim zwycięstwem. Powiem, że na dobór kart nie mam co narzekać

Tak jak ciężko jest zazwyczaj o ally to tym razem miałem w hero sealed dwóch - Leaflock oraz Gollum. Do tego Ents of Fangorn i - UWAGA! - Old Road

W jednej grze udało mi się zagrać i Leaflocka i frakcję (i to bez dopałki!). Do tego dorwałem limitowanego Assassina więc naprawdę ładne karty.
Minion sealed to już w ogóle oddzielna historia, takich kart jeszcze nigdy nie dorwałem. 2x Witch-king RW, Witch-king Unleashed, Gold Chains in the Wind, Smaug Roused, Blackbole, 2x Gifts as Given of Old, mnóstwo pierścieni + 3x Test of Fire, 2x Black Rider, 2x Fell Rider, Palantir of Minas Tirith, Forced March. A jako wisienka na torcie - 4x River. Naprawdę nie było na co narzekać

W dwóch grach Witch-king zagrał Smauga, w jednej to się nie udało bo przeciwnik przede mną wprowadził do gry tego RW.
Oprócz MECCG dużo osób grało w LOTR LCG, dwa najnowsze scenariusze - Ruins of Belegost oraz Murder under the Prancing Pony.
Jeszcze mam kolejne ciekawostki. W Hiszpanii zrobili tłumaczenie Balroga i produkują w niskim nakładzie ten set przy czym zmienili proporcje kart choć nie wiem co dokładnie.
Do tego jeden z Hiszpanów zaczął produkować różne pierdółki. Nie wiem czy niektórzy kojarzą takie przypinki zrobione przez ICE, 5 wizardów, 5 Nazguli i płonące oko. W zeszłym roku zrobił kolejne minionowe, do tego z Balrogiem oraz cramem. Teraz przymierza się z postaciami hero min Thorinem. W wolnej chwili zrobię zdjęcie tych nowych i wrzucę tutaj

Są również pierwsze przymiarki do Mistrzostw Świata. Wygląd na to, że odbędą się w Szwajcarii, w muzeum Tolkiena. Planowany termin to początek października. Turniej miałby się łączyć ze zwiedzaniem tego miejsca i jakimiś atrakcjami.
Kolejny udany wyjazd, szkoda tylko, że nikt inny z Polski tam się nie wybiera.