Kolejny zaje...fantasssstyczny turniej za nami...
Nie wiem jak innym mnie strasznie szybko zleciało i czuję niedosyt... głównie dlatego że musiałem wracać wcześniej.
Wielkie dzięki
Efgard za organizację tak wypasionego turnieju. Miejsce rewelka, organizacja rewelka, nagrody bajka! Ogólnie kto nie przyjechał niech żałuje! No i nigdy nie myślałem że jadąc na turniej pogram tak w bilard
Przekaż podziękowania ode mnie również mamie za ciasta i bigos bo pychotka

Ogólnie uważam że powinien powstać jeszcze jeden ważny, o ile nie najważniejszy dział na naszym forum a mianowicie przepisy ciast i innych dań z naszych spotkań

Co do zabawy oczywiście super. Może nie pograłem w jakieś nowe planszówki ale World Cup, niedokończona Cytadela, sealed i bilard w zupełności mi wystarczyły.
Sam turniej pomimo (jak każdy nawet nieobecny na nim może przypuszczać) zajęcia przeze mnie tak zaszczytnego ostatniego miejsca świetny i z każdym z kim grałem było super ale z jedną osobą muszę przyznać grało mi się super-ekstra-bombastyczno-fantastycznie i mam nadzieję że jeszcze kiedyś będziemy mieli okazję zagrać razem a mianowicie... chwila, chwila dojdziemy i do tego

Pierwsze losowanie i trafiłem na
Zboka. Gra fajna, dla
Zboka myślę że fajniejsza nawet

bo coś tam próbowałem mu hazardami poprzeszkadzać ale nie bardzo wyszło no może poza tym że Arwena szybko spadła. Ja oczywiście grając minionem na Jedynego ucieszyłem się gdy zaczynając i dobierając pierwsze 8 kart dobrałem The One Ring i jakiegoś Gold Ringa, ale niestety przez całą grę pomimo częstego mieszania w decku ani raz nie dostałem testu więc 6-0 dla
Zboka.
Druga gra i tu dość zabawnie bo trafiłem na
Jaded’a który również grał minionowym jedynym. Nasze tury wyglądały podobnie: „to ja stoję i nic nie robię”.

koniec końców
Jaded i ja rozstrzygnęliśmy naszą grę nie poprzez doniesienie pierścionka naszemu władcy ale punktami z oszałamiającym wynikiem 4-1 więc 6-0 dla
Jaded’a

Czwarta gra (wiem, wiem ale trzecia na koniec:)) z
Dhror’em poszła szybko i sprawnie, oczywiście dla
Dhror’a

. Po niecałych 20 minutach na stole została mi tylko jedna karta: Uvatha the Ringwraith. Ponieważ nie miałem w decku więcej postaci i żeby się nie nudzić
Dhror sobie grał dalej a ja próbowałem go choć skubnąć hazardami ale nic z tego. Wygrana 76-0 (o ile dobrze pamiętam) więc 6-0 dla
Dhror’a
I w końcu trzecia gra
To właśnie w tej partyjce grało mi się tak rewelacyjnie.
Anduina – Hobbici próbujący zniszczyć pierścień i moi orkowie i zepsuci do szpiku kości ludzie próbujący oddać pierścień swojemu władcy. Gra mam nadzieję, że dla
Anduiny tak jak dla mnie bardzo na luzie. Bieganie między różnymi fajnymi miejscami żeby w końcu zebrać wszystko co potrzebne i udało mi się jest Gold Ring, jest test, jest The One Ring. Więc zagrywam gold ringa, testuję i... lipa, ale nic to szukam następnego testu. Po jakimś czasie jest więc test i - o dziwo (w moim przypadku), 11 na 2k6 więc Pon Opar (o ile się nie mylę) z The One Ring już chce biec do Saurona, ale... Podbiega
Anduina ekipą z Gollumem myk, myk, myk i Pon Opar zgubił pierścień. Gollum też gdzieś zniknął

następna tura
Anduina biegnie na Mount Doom. Okazało się że Hobbici znaleźli pierścień. Kilka rzutów kostkami i Jedyny Pierścień zostaje zniszczony!
Anduina – balar 6-0.
Ta gra naprawdę była rewelacyjna i jeszcze raz (choć nie wiem czy przegląda nasze forum) dziękuję
Anduinie za grę!
Tak jak już pisałem mam nadzieję że jeszcze kiedyś zagramy razem więc
Efgard teraz już musicie jeździć razem na turnieje i myślę że wszyscy tak uważają ;P
Dobra rozpisałem się... przecież kurde nie będzie się Wam chciało tego czytać
Jeszcze raz wielkie dzięki dla organizatora i wszystkich uczestników! Ps.
Powodzenia dla
Anduiny na egzaminie!!! Trzymam kciuki i dajcie znać na priv’a jak poszło.
