OK, czas na mojego dluzszego posta z wrazeniami, tego, co mi go skasowalo...
Bylo
mega super czadersko fajosko

Te 13 osob, ktore nie dojechaly maja czego zalowac. Chlopaki z Warszawy staneli na wysokosci zadania, brawo
Wciaz jestem pod wrazeniem nagrod, Aiglos byl cudny, a sztylety po prostu wspaniale. No i jeszcze dodatki w stylu "zestaw wesolego zeglarza"

:D:D Przyznajcie sie, kto to wszystko wymyslil?
Oczywiscie ogromne dzieki przede wszystkim dla organizatorow, ale takze dla wsystkich, z ktorymi moglem sie zmierzyc. Gralo mi sie wspaniale, moja talia, w przeciwienstwie do testow przedturniejowych, calkiem dobrze sobie radzila. Choc osobiscie sadze ze jakies 70-75% wyniku wypracowalem raczej czescia hazardowa talii
Gralem talia morska z Cirdanem i Alatarem na czele (wiec "zestaw wesolego zeglarza" baaaardzo przypadl mi do gustu

). Miedzy alignmentami wymienialem tylko czesc hazardowa decka. I tak: przeciwko herosom mialem mix kreatur + pospolite przeszkadzajki w stylu Call of Home, River, Foolish Words. Z kolei na minionow czyhaly Elfy i Dunadanowe dopalane Chill Them With Fear z Elf-lordem, Master of the House i Lady of the Golden Wood na czele. Wszystko okraszone bylo przeszkadzajkami podobnymi do tych przeciwko hero.
Nic szczegolnego, co nie ? A jednak dzialalo i to calkiem dobrze
Tutaj musze podziekowac wszystkim moim oponentom

W nocy z piatku na sobote stoczylem swietna gre no-dice z
Highwaymanem oraz pasjonujacego multiplayera z
Tworkiem i
Rafalem.
Z Highwaymanem stoczylismy niejako rewanz za partie w Herbach, gdzie rowniez gralismy bez kostek. Bylem wtedy zupelnie nieprzygotowany i poddalem partie po 15 minutach. Teraz jednak odrobilem zadanie domowe i przygotowanym w samochodzie dekiem ogralem Piotra 32-20

:):) Czad !!!
Z kolei przed rozpoczeciem gry z Tworkiem i Rafalem zastanawialem sie, jak mi wypadnie grac przeciwko 2, ale cale szczescie eksperymentalny Akhorahil calkiem niezle sobie radzil

Pamietam mine Rafala, gdy juz w pierwszej turze rozlozylem jego druzyne na lopatki Malady'iem
W sobote zmierzylem sie z
szilianem,
Jadedem,
Kfiadkiem,
Chrisem i oczywiscie z
Highwaymanem. Dzieki serdeczne ze moglem z wami grac, a bylo to tak:
1 runda: szilian. Mialem to szczescie, ze Borysowi w ogole nie podchodzily hazardy, wiec spokojnie robilem swoje. Mimo chwil grozy (np. nieudana proba nagrania Cirdanem Elfow z Londynu

) udalo mi sie szczesliwie wygrac.
2 runda: Highwayman. Ta gra nauczyla mnie jednego: absolutnie przenigdy nie nalezy wierzyc Piotrkowi. Nawet jesli Ci mowi, ze nie gra na Jedyny to i tak na niego gra

Swoja droga: jak mozna w pierwszym rzucie wytestowac Jedynego???

Przeciez to uwlacza w dobra zasade losowosci w MECCG. Oczywiscie wtopilem z kretesem
3 runda: Jaded. Jedyna moja gra przeciwko talii hero w czasie turnieju (czyzby swiat polskiego MECCG wkraczal w nowa ere?). Gra byla dosc wyrownana do czasu, gdy Saruman Jadeda nie spotkal na swej drodze 2 Assassinow

Z pierwszym sobie poradzil, a drugi poradzil sobie z nim

Myslalem ze bedzie znacznie gorzej, ale jednak zwyciezylem
4 runda: Kfiad. Wszyscy, ktorzy mieli okazje grac z Kfiadkiem doskonale wiedza jak przyjemnie sie z nim gra. To nie jest gra, to godzinka czasu spedzona w wyborowym towarzystwie, w swietnej atmosferze. Tutaj gra wcale nie jest najwazniejsza, jest gdzies na boku, toczy sie swoim zyciem. Partia z Kfiadkiem byla zdecydowanie najprzyjemniejsza partia, jaka mialem okazje zagrac w Warszawie

Dzieki Kfiad, bylo super
5 runda: Chris. Oj, bylo ciezko... Zdecydowanie najturniejsza partia dnia. Chris mial piekielnie mocnego decka, a korupcje tak wredna, ze az strach. Na jego nieszczescie ja w 75% przypadkow mialem piekielnie dobrze rzuty

Dodatkowo skutecznie blokowalem Krzysia Foolish Wordsami na Troll-Chiefie siedzacym w Barad-Dur i Pania ze Zlotego Lasu

Krzys dlugo nie mogl dogrzebac sie do Rena, a ja jakos ciulalem te punkty. Po stracie Cirdana wynik mogl byc tylko jeden: skonczylo sie moja porazka. Mimo, iz Chris wygral zasluzenie, to jednak odnioslem wrazenie ze jest w moim zasiegu i da sie z nim wygrac... Ciekawe jak bedzie nastepnym razem
W ogolnej klasyfikacji zajalem 5 miejsce, czyli dokladnie tak samo, jak 2 lata wczesniej w Warszawie

Widac stolica mi sprzyja

:D:D Jestem bardzo zadowolony ze swojego miejsca, a jeszcze bardziej z "zestawu wesolego zeglarza"
Ilosc atrakcji, ktora zafundowali nam organizatorzy byla ogromna. Pomysl z zorganizowaniem konkursu w przerwie obiadowej byl odlotowy

:):) A Balar oczywiscie slowem sie nie przyznal, ze cos kombinowaliscie

Brawa dla
Roota za wygrana
Teraz troche o kulinarnej stronie turnieju: bigosik byl cud miod

Wielkie brawa dla... rodzicow Piotra i Krzyska, zgadza sie ??

Najadlem sie obrzydliwie, tak mi smakowal

Szkoda tylko ze aura skutecznie ugasila nasze checi co do grilla
Na koniec jeszcze jedno: ogromne dzieki dla Borysa, ktory w piatkowy wieczor na odleglosc byl naszym pilotem po kretych warszawskich ulicach

Bez Ciebie pewnie dojechalibysmy duuzo pozniej. Szacun.
I juz na sam koniec taka refleksja, lub dwie: wszyscy rzucaja 2K6, ale tylko Highway wyrzuca 12

A jak jedziesz na turniej, to nie marz o tym, ze bedziesz pierwszy, a gdy jest dwoch Rzencow, to nawet nie marz o tym, ze bedziesz drugi...
