Polskie Forum MECCG

...czyli tam i z powrotem, by Bilbo Baggins :)
Teraz jest Cz cze 19, 2025 21:33

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 5 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: N cze 19, 2005 18:36 
Offline
Scout/Ranger/Sage/Diplomat
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 30, 2004 18:33
Posty: 735
Lokalizacja: Warszawa
Kazdy z nas ma w pamieci momenty kiedy kostki byly po naszej stronie a takze kiedy nas zupelnie opuscily (ta druga opcja duzo czestsza...) lub kiedy splot wydarzen byl wykrecony.
Sam osobiscie pamietam jak Szilian pierwszy raz gral na upadlego Alatara.
Odpalil The Great Hunt... i wbil sobie gwozdz do trumny...
Ostal sie tylko jeden bohater (reszta, wraz z Alatarem poszla do piachu...).
Takze bitwa z Yabree kiedy jeden jedyny slayer zabil Gandalfa (nie ma to jak 12 na body check...) wbila sie w pamiec.

_________________
Baruk Khazad! Khazad ai-menu!


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn cze 20, 2005 9:01 
Offline
Warrior/Ranger/Sage
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 30, 2004 21:26
Posty: 1722
Lokalizacja: Wałbrzych
Największe zwycięstwa:
:?: :?: :?:
Najmniejsze porażki:
właśnie wtedy, gdy kości były po mojej stronie.

_________________
Yes - the chances of anything coming from Mars are a million to one - he said.
The chances of anything coming from Mars are a million to one, but still they come.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn cze 20, 2005 10:11 
Offline
Warrior/Ranger/Sage
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr gru 22, 2004 15:08
Posty: 305
Lokalizacja: Brzeg
Pare gier ktore wbily mi sie w pamiec by sie znalazlo. Wiekszosc oczywiscie z Rafalem.
Na pewno nigdy nie zapomne mojej pierwszej gry na Jedyny, kiedy po prostu wszystko tak mi perfekcyjnie powychodzilo, ze nawet niemal nie bylo momentu, zebym sie bal dwoch jedynek na kosciach.

Inne pamietne zwyciestwo to jakies 10-7 (albo cos kolo tego) w ...dwudeckowce i to po podwojnym przekreceniu decka przez nas obydwu. Obaj gralismy na Will Of Sauron :). Praktycznie wszystkie przykre long-eventy lezaly sobie na stole jako permanenty, Balance of things, pare ahuntow, wake of war i pare innych rzeczy. Jedna wielka rzeznia, obaj czarodzieje pospadali. Wygralem chyba dlatego, ze mialem na koniec na stole 2 postacie a Rafal jedna.

Inne zwyciestwo , ktore mi sporo radochy przynioslo to jakos tak w zamierzchlych czasach na Krakonie. Gralem przeciwko minionom i przeciwnik mial jakies 8 pkt przewagi po czym zwolal Rade. W ostatniej turze zrobilem 4 ekipy i zrobilem jakies 12 pktow :) , zadnych hazardow mi nie zagral. Niezly fart.

A slynne wtopy ? Tez pare by sie znalazlo.
Kiedys Rafal uwiezlil mnie snowstormami tak wrednie, ze nawet nie mialem szans twilightem czy Gates of Morning sie wybronic. MIal jakies 4 karty do konca decka i gral Unexpected Outpusty, tak, ze praktycznie nie zgrywal decka i ciagle mial na rece takie hazardy jakie potrzebowal.

Inny przypadek to jak po 2 turach mialem jakies -8 pkt. Bo zginal mi czarodziej oraz Cirdan, inne postacie punktowe zreszta tez. A padli na GUndabad zabici przez Sellswords Between CHarters i na automatikach....

Porazek i zwyciestw, gdy w pierwszej turze padl czarodziej idac z Rivendell do Lorien nawet nie wymieniam, a pare by sie znalazlo ;-).


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn cze 20, 2005 13:29 
Offline
Warrior/Ranger/Sage
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 23, 2005 19:00
Posty: 1149
Lokalizacja: Ligota k. Bielska-Białej
Jedna gra doskonale utkwila mi w pamieci. Byly to stare zamierzchle czasy, jeszcze chyba w zeszlym stuleciu ;-) Wtedy, gdzies w okolicach 1996 - 1997 zaczalem dopiero tak na serio interesowac sie MECCG. Kark mialem malutko, rarow jeszcze mniej, ale gralo sie. Gralem zazwyczaj z kumplem, ktory mial jak na moj gust potworna ilosc kart. Wiecie, wszystkie nazgule, jakies assasiny, thiefy, one ringi i inne pierdoly 8) 8) 8) W tamtych slodkich czasach ja moglem sie jedynie pochwalic "Khamul The Easterling" z METW.

Pamietam doskonale pierwsza gre, w ktorej udalo mi sie wygrac z kumpelm (bo zazwyczaj to Grzesiek mnie loil az milo). Gralismy wtedy w czestochowskim sklepie fantasy. Cieszylem sie jak male dziecko, gdy w ostatniej turze udalo mi sie zdobyc te kilka brakujacych punktow i ostatecznie wygrac partie. A mialem wtedy talie tak prosta ze hej. Jakies factiony, jakies itemy i bodajze Goldberry jako jedyny ally ;-) W hazardach panowaly oczywiscie smoki ahunty, bo gdzieztam bylo mnie stac na zwykle imienne creaturki ;-);-);-)

_________________
Kiedy spać wszyscy poszli, w pościel lub na siano,
Gdy pogaszono światła, drzwi pozamykano,
Tom i Maggot usiedli, by wreszcie pogadać
O Kurhanach, o Wzgórzach i czy będzie padać...


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn cze 20, 2005 13:52 
Offline
Warrior
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lut 04, 2005 10:38
Posty: 83
Lokalizacja: Warszawa
Porażka, którą zapamiętam na zawsze:

Mr. Aragorn zabity przez jakiegoś orka z Morii (automatic)

Trzeba jeszcze dodać, że Shadowfax, na którym imć Aragorn wjechał do Morii wziął na siebie 2 strike'i i wygrał ;]

:shock:

_________________
Amenaza al Mundo!


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 5 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL
[ Time : 0.055s | 18 Queries | GZIP : On ]