Ja byłem tylko w sobotę, z młodszym juniorem (5 lat). W związku z tym nie załapałem się na żadne prelekcje (*), za to pograliśmy w kilka planszówek dla dzieci, kupiliśmy Munchkina z Karaibów

, a junior startował w konkursie wiedzy o Ben 10 (wtf?). Pytania wprawdzie były absurdalnie trudne, zwłaszcza dla kogoś kto nie oglądał ani jednego odcinka (przykładowo - jak ma na imię dziadek Bentena???) ale na szczęście nagród (figurek tego oblecha Bentena) było więcej niż startujących więc junior wyszedł szczęśliwy.
Starszy junior (9 lat) miał startować w eliminacjach do Mistrzostw Polski w Carcassonne w piątek (a że lubi i gra w Neuroshimę Hex więc może byśmy się tam spotkali) ale niestety się rozchorował i nici.
Tak więc ja za wiele nie widziałem i nie mogę się wypowiadać.
Za to kuzynka-gimnazjalistka uczestniczyła w kilku LARP-ach i bardzo jej się podobały, wracała z wypiekami na twarzy i pełna wrażeń. Ale to były jej pierwsze LARP-y....
(*) a ostrzyłem sobie zęby na:
- Nazgule, Sithowie i Odlot, czyli co łączy Upiory Pierścienia, Sithów i Charlesa Mutza - (Charles Mutz? wtf?) czy na
- Fajerbole, latające smoki, szklane bomby – niekonwencjonalna broń dawnych Polaków (XVII – XIX w.)
no i mój tytuł-rodzynek:
- Wiking na kozetce, czyli szaleństwo pogańskich Skandynawów