Polskie Forum MECCG
https://meccg.pl/

MECCG weekend - wyniki
https://meccg.pl/viewtopic.php?f=19&t=397
Strona 1 z 1

Autor:  Gror [ N lip 03, 2005 14:20 ]
Tytuł:  MECCG weekend - wyniki

No i po zawodach jak mawiał pisarz Sofronow. Oto jak to było:

YABREE – TWOREK 4-2
JADED – RAFAŁ 4-2
GROR – MAŁY 4-2
YABREE - WOJTEK 4-2
TWOREK - GROR 4-2
JADED - MAŁY 4-2
WOJTEK - TWOREK 5-1
GROR - RAFAŁ 4-2
YABREE - JADED 4-2
MAŁY - WOJTEK 4-2
TWOREK - RAFAŁ 6-0
GROR – WOJTEK 4-2
YABREE – MAŁY 4-2
TWOREK – JADED 4-2
RAFAŁ – WOJTEK 5-1
GROR – JADED 4-2
TWOREK – MAŁY 6-0
RAFAŁ – YABREE 5-1
WOJTEK – JADED 4-2
RAFAŁ – MAŁY 6-0
YABREE – GROR 4-2

KLASYFIKACJA:

1. TWOREK 23
2. YABREE 21
3. RAFAŁ 20
4. GROR 20
5. JADED 16
6. WOJTEK 16
7. MAŁY 10

Co ciekawe nikt nie wygrał wszystkich swoich gier. Nikt też nie zaliczył kompletu porażek :P
Co jeszcze ciekawsze Yabree wygrał o jedną grę więcej niż Tworek, a mimo to nie wygrał całego turnieju :!:
Ze statystyk należałoby dodać, że mieliśmy tylko jednego Upiora, który walczył z sześcioma Czarodziejami :idea:
Dość ciekawie przedstawiają się również zmiany w ratingach graczy po zaliczeniu sześciu (na łebka) weekendowych gier:

+219 Yabree
+203 Rafał
+147 Tworek
+146 Gror
-163 Jaded
-186 Mały
-304 Wojtek

Pozostaje tylko dodać, że pizza była ogromniasta, kiełbasa lekko zwęglona (ale akurat mnie w to graj :D ), a psy udupiły ucho z zabytkowego czajnika :lol: . Ale mimo to (a może właśnie dlatego :P ) zabawa była przednia.
Podziękowania dla Jaded, który zajebiście nas wszystkich ugościł. Szkoda, że Gror zapomniał aparatu :( .

Autor:  Ciachu [ N lip 03, 2005 15:05 ]
Tytuł: 

Fiu, fiu, Wojtek... Spadles w rankingu na dosc odlegla pozycje ;-) Echh myslalem ze bedziesz walczyl jak lew, a tu klapa ;-)

Gratulacje dla Tworka i Yabree za zwyciestwa :-)

A tak przy okazji... Gror, teksty w stylu: "Szkoda, ze Gror zapomnial aparatu" powalaja mnie na kolana :D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D

Autor:  maly [ N lip 03, 2005 15:38 ]
Tytuł: 

Wielkie podziekowania dla Jadeda:)
Wspaniala zabawa:)
.....no i te dwa Noble Houndy:))

Dzieki wszystkim za gre:)zebralem do Rafala frycowe za pierwsza w zyciu gre z minionem:)Ale bylo warto:)hehe

Zrobilem kilka fotek ale komorka, zgram na komputerek , tylko nie wiem komu wyslac i jaka bedzie jakosc, ale zawsze to cos:)

Autor:  Tworek [ N lip 03, 2005 16:15 ]
Tytuł: 

Przyłączam się do podziękowań dla Jadeda za zorganizowanie imprezy oraz do pozostałych za wspaniałe towarzystwo i emocjonujące gry. Specjalne podziękownia dla Grora za wybór sposobu liczenia punktów do wyłaniania zwycięzcy turnieju :wink:

Fajnie było zagrać aż 6 razy, chociaż pod koniec to już chyba każdy miał trochę dość. Niech żałują ci co nie przyjechali, warto było.

Autor:  Efgard [ N lip 03, 2005 18:19 ]
Tytuł: 

Żałuję bardzo, tym bardziej jak czytam te informacje i statystyki powyżej!
Trudno, teraz nie mogłem ale następnym razem już nieodpuszczę ...
Gratulacje dla zwycięzców i pokonanych!

Autor:  Jaded [ N lip 03, 2005 22:32 ]
Tytuł: 

"Zorganizowanie" to słowo trochę na wyrost, ale mam nadzieję, że wszyscy się dobrze bawili.

Autor:  Wojtek [ Pn lip 04, 2005 8:14 ]
Tytuł: 

Ciachu napisał(a):
Fiu, fiu, Wojtek... Spadles w rankingu na dosc odlegla pozycje ;-) Echh myslalem ze bedziesz walczyl jak lew, a tu klapa ;-)


Klapa to mało powiedziane (długo płakałem w łazience :( )
Ale co tam, odkuję się w następnym turnieju, gdzie każde zwycięstwo będzie miało lepszy oddzwięk w rankingu (z racji mojego nowego miejsca).

Było fajnie.
Nie eksperymentujcie na turniejach!!!!

Autor:  Wojtek [ Pn lip 04, 2005 8:16 ]
Tytuł: 

Ale w rankingu dalej jestem przed tymi cieniasami z Kędzierzyna-Koźla :D 8)

Autor:  Tworek [ Pn lip 04, 2005 9:49 ]
Tytuł: 

Jesli kogos zainteresuje to moje sobotnie gry wygladaly mniej wiecej tak...

1 runda - Yabree. Juz od losowania kto zaczyna czulem, ze nie bedzie dobrze - Yabree rzucil 12 a ja 2 :-). Do polowy jakos wszystko szlo w miare wyrownanie, aczkolwiek ciezko i powoli mi sie zagrywalo punkty. Az do momentu, gdy Yabree w 1 turze wprowadzil 3 frakcje ! Ture czy dwie pozniej zwolal Rade i juz nie zdarzylem go dogonic. 4-2 w plecy.

2 runda - Gror. Zaczelo sie fatalnie. Dostalem dwoch Gandalfow na reke, co mnie ucieszylo nie powiem, ale mina mi troche zrzedla, gdy Gror, ktory zaczynal gre od razu wprowadzil Gandalfa... W tym momencie pomyslalem, ze dobrze bedzie jesli przegram to mniej niz 6-0. No i pewnie by tak sie stalo, gdyby nie to, ze zajrzawszy do Zwierciadla Galadrieli zauwazylem, ze Gror uda sie wkrotce do Underdeepow. Wrzucilem z sideboardu Nameless Thing-a i przy okazji zobaczylem, ze gdybym tego nie zrobil to co cala gre bym musial sobie radzic bez czarodzieja, bo Radagast byl 3 od konca... Po przetasowaniu ulozylo sie to lepiej. Nameless doszedl w odpowiednim momencie, co przy jednoczesnym posiadaniu na rece Mouth of Sauron mocno przetrzebilo Krasnludow w podziemiach. Radagast tez zjawil sie w miare szybko i moglem zaczac szybko robic punkty. Udalo sie wygrac. 4-2 do przodu.
Aaa. z tej gry mialem wielka satysfakcje, ze 1 raz w zyciu udalo mi sie Indurem komus Orcrista zwinac :twisted: .

3. runda - Wojtek. Placz i zgrzytanie zebow. Karta szla mi tragicznie. Wiedzialem, ze hazardami to Wojtkowi za wiele nie zaszkodze, bo na jego gondorowy deck to z uniwersalnej puli hazardow za wiele nie mam. Wiec liczylem tylko na to, ze bede mogl robic pkty szybciej niz on. A tu kicha. Wiekszosc gry bez czarodzieja (Wojtek Alatara dostal na reke), a jak sie juz pojawil to zginal idac wprowadzic Easterlingow - Akhorafil Out of The Black Sky go zalatwil. Zadnej frakcji nie zagralem, -5pkt za Gandalfa...
w sumie dobrze, ze chociaz 1 pkt turniejowy udalo mi sie wywalczyc. 1-5 w plecy.

Zatem po 3 rundach mialem raptem 7 pkt i chyba ostatnie albo przedostatnie miejsce.

4. runda - Rafal. Gral Ringwraithem, wiec tez w zasadzie 'olalem' granie mu hazardow skupiajac sie na jak najszybszym zrobieniu 25 pkt, zanim on sie rozbuja. Praktycznie cala gre gralem tylko startowymi postaciami, ale podzielonymi na 2 druzyny i co runde udawalo mi sie cos zagrac. Zdarzylem na styk, bo gdy mialem 25 to juz na stole lezala cala masa jego permanent eventow i szykowal sie zeby isc mnie klepac. Na szczescie pkt mial malo i ani jednej frakcji wprowadzonej, wiec po podliczeniu wyszlo na 6-0.

5. runda - Jaded. Chyba najlepsza moja gra. Po prostu karty dochodzily mi jak marzenie. Czarodziej na stol w 1 turze a pozniej w kazdej kolejnej jakies punkty. Jadedowi w zasadzie tez karty szly niezle, ale zrobil blad, do ktorego sam sie w trakcie gry przyznal - uziemnil sobie Gloina Tomem Bombadilem. W zwiazku z tym nie mogl pojsc po Palantir of Osgiliath. ZNow fajnie sie sprawdzilo Zwierciadlo (Ioreth mogla pojsc bezbolesnie po Quickbeama) a takze moj Zlodziej swoje 3 grosze dodal - zabral Jadedowi Arkenstone'a. Przez pewien czas wydawalo mi sie, ze dam rade wygrac wysoko, ale w ostatniej turze Jaded w Bree zrobil az 5 pkt (frakcja, Bill The Pony i piesek bodajze) i skonczylo sie 4-2.

6. runda - Maly. Znow czarodziej na reke i raczej spokojne, powolne zagrywanie punktow. Malemu Elrond z Cramem wylozyl sie na Lure of Nature i to praktycznie rozstrzygnelo gre. Malemu czarodziej nie dochodzil, Elrohir i Elladan niewiele mogli sami zrobic, innych postaci Maly jakos tez nie wprowadzal. A jak juz wprowadzil to tez dostawaly drake'ami po glowie itp. Maly zagral Orcrista ale znow moj Zlodziejaszek sie sprawdzil ;-). Przez dlugi czas bylem blisko 25 pkt, ale nie moglem zwolac bo 2-3 pkt brakowalo, Maly mnie ostro atakowal agentami i o malo Thranduila mi nie zabil. No ale w koncu udalo sie zebrac tyle co trzeba , zwolalem i odnioslem megazwyciestwo 43 do 2 bodajze - Maly mial tylko pkt. za mojego CaveDrake'a a za postaci mogl dostac wiec tylko 1. Ja podwojnie za przedmioty, sojusznikow i frakcje.

No i tak po 12 godzinach - od 10 rano do 22 zakonczylem udzial w turnieju. Pozniej jeszcze wszyscy grali tak do mniej wiecej polnocy.
Szkoda, ze tv nie wlaczylismy bo Live 8 na TVN bylo i Pink Floyd z Watersem 1 raz od ponad 20 lat (!) , ale coz , skleroza....
Na szczescie jest internet i mozna sobie sciagnac ;-).

Pomyslalem, ze w sumie u mnie w domu tez moznaby kiedys podobna impreze zorganizowac. TYlko musze rodzicow gdzies wyslac ;-).

Autor:  kfiadeg [ Wt lip 05, 2005 20:16 ]
Tytuł: 

o kurcze, no jak przeczytałem wrażenia Tworka to dopiero zacząłem żałować że mnie nie było u Jadeda!
Bardzo się cieszę, że impreza się udała, nie ma to jak grać caaaały dzień i noc, żeby chociaż na chwile nasycić głód karciany :)
Następnego eventu (typu long) nie opuszczę już na pewno!

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/